Wylany z SLD Leszek Miller zakłada Polską Lewicę (z naciskiem na polską, co widać w logo). Zygmunt Wrzodak ma coś narodowego (przepraszamy, a jaka narodowość?). Nic więc dziwnego, że obaj panowie wystartują razem z Samoobrony. Łączy ich też fakt, że obaj to robociarze. Skoro ma być i polsko, i robotniczo, to powinni raczej wybrać PPR.
Nie mamy pojęcia, czym to się skończy, ale start Millera z Łodzi napsuje LiD sporo krwi. Już się Wojtek Olejniczak pieklił, że wygra te wybory. Jasne, a my jesteśmy dwie otyłe eskimoski.
Nowym Rokitą został w Krakowie Jarosław Gowin. I na dzień dobry oznajmił, że jego żona też głosowała na PiS. I teraz w zależności od poglądów możecie sobie państwo dośpiewać. Wersja A: I jak tu nie twierdzić, że żony są mądrzejsze od mężów?! Wersja B: Ktoś jeszcze chciałby większego udziału kobiet w polityce?
A propos kobiet w PO, to nasza droga pani Iwona z miasta Łodzi jednak kandyduje. Nieco ją przeczołgano, wystawiono za podczaszym Tuska Mirosławem Drzewieckim, ale dzielnie to zniosła. Za to w Krakowie nie startuje Liliana Sonik, a jej miejsce zajął Tomasz Sz. Dawniej nazywał się Szczypiński, ale nie jesteśmy pewni, czy prokurator pozwolił mu już używać końcówki –czypiński.
Tylko co zrobić z Lilką Sonik?! Ma na to pomysł Gowin. Jego zdaniem, osoba tak kompetentna znakomicie nadawałaby się na szefową Krajowej Rady Tego i Owego. Bardzo to miłe z jego strony. Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że PO chce tę radę natychmiast zlikwidować. A nawet gdyby jej nie zlikwidowali, to Gowin będzie ostatnią osobą, której pozwolą obsadzać posady. Sonik może się więc już osiedlać w podarowanych Niderlandach.
Inne wybierające się do parlamentu panie też nie mają lekko. Kandydatki Partii Kobiet na plakacie sfotografowały się bez ciuchów. Uprzednio powiedziawszy: „bo ja nie mam co na siebie włożyć!".
Może i my jesteśmy ćwoki, ale jakoś nie rozumiemy przesłania z plakatu Partii Kobiet. Gołe babki głoszą bowiem, że nie mają nic do ukrycia, ale jakoś wszystkie co ciekawsze fragmenty mają starannie zakryte. O matko, a może to po prostu faceci są?!
Swoją drogą trudno nie zauważyć, że mimo jesieni i panujących chłodów najpopularniejszym strojem tegorocznej kampanii wyborczej jest brak stroju. Doprowadzony do perfekcji przez Partię Kobiet obyczaj został wszak zapoczątkowany przez telewizyjne transmisje z obnażania torsu posła Łyżwińskiego. Teraz tylko czekać, jak Przemysław Gosiewski pokaże łydkę, a Donald Tusk wystąpi w stringach.
„LiD-owe Nowiny" (do niedawna występujące pod starą nazwą „Gazeta Wyborcza") aż zadrżały z oburzenia i poświęciły temu komentarz, że Zbyniek Ziobro chce je pozwać do sądu. To na stronie pierwszej, na której też złożyły samokrytykę, pisząc, że minister „faktów prostować nie musi, bo i nie ma niczego do prostowania" (Znaczy sami wymyślili wszystko od początku? Zuchy!). A na stronie 5 tytuł: „Agora skarży premiera”.
Bomba wybuchła w PSL. Numerem jeden tej partii w stolicy będzie Łukasz Foltyn! Łał! Brawo! Hurrra! Co? Państwo nie wiedzą, kto to jest Foltyn? My też nie. A, właśnie doczytaliśmy. Otóż Foltyn to taki ostry lewak, który zbudował komunikator internetowy Gadu-Gadu, a teraz mówi, że wejdzie do Sejmu. Gadu, gadu…
Wszystkie LiS-y padły tej jesieni. Po LiS-ie należącym do Konia i Mulata tym razem padł, a raczej wypadł z Polsatu LiS Tomasz, należący do pani Smoktunowicz. I teraz powinno być coś zabawnego, ale będzie serio: ani nam Lis kumplem, ani my jego fani. Ma facet swoje obsesje, z „Wydarzeniami" nie powtórzył sukcesu „Faktów", wdał się w mordobicie z Kaczorami, których nienawidzi równie mocno jak krytykujących go dziennikarzy. No dobra, jest, jaki jest. Ale jeśli prawdą jest, że Solorz go wylał, bo się bał Kaczek, jeśli prawdą jest, że PiS na to naciskało, jest to skandal prawdziwy, a PiS posługuje się metodami gangsterskimi. Pogratulować.
Nie mamy pojęcia, czym to się skończy, ale start Millera z Łodzi napsuje LiD sporo krwi. Już się Wojtek Olejniczak pieklił, że wygra te wybory. Jasne, a my jesteśmy dwie otyłe eskimoski.
Nowym Rokitą został w Krakowie Jarosław Gowin. I na dzień dobry oznajmił, że jego żona też głosowała na PiS. I teraz w zależności od poglądów możecie sobie państwo dośpiewać. Wersja A: I jak tu nie twierdzić, że żony są mądrzejsze od mężów?! Wersja B: Ktoś jeszcze chciałby większego udziału kobiet w polityce?
A propos kobiet w PO, to nasza droga pani Iwona z miasta Łodzi jednak kandyduje. Nieco ją przeczołgano, wystawiono za podczaszym Tuska Mirosławem Drzewieckim, ale dzielnie to zniosła. Za to w Krakowie nie startuje Liliana Sonik, a jej miejsce zajął Tomasz Sz. Dawniej nazywał się Szczypiński, ale nie jesteśmy pewni, czy prokurator pozwolił mu już używać końcówki –czypiński.
Tylko co zrobić z Lilką Sonik?! Ma na to pomysł Gowin. Jego zdaniem, osoba tak kompetentna znakomicie nadawałaby się na szefową Krajowej Rady Tego i Owego. Bardzo to miłe z jego strony. Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę, że PO chce tę radę natychmiast zlikwidować. A nawet gdyby jej nie zlikwidowali, to Gowin będzie ostatnią osobą, której pozwolą obsadzać posady. Sonik może się więc już osiedlać w podarowanych Niderlandach.
Inne wybierające się do parlamentu panie też nie mają lekko. Kandydatki Partii Kobiet na plakacie sfotografowały się bez ciuchów. Uprzednio powiedziawszy: „bo ja nie mam co na siebie włożyć!".
Może i my jesteśmy ćwoki, ale jakoś nie rozumiemy przesłania z plakatu Partii Kobiet. Gołe babki głoszą bowiem, że nie mają nic do ukrycia, ale jakoś wszystkie co ciekawsze fragmenty mają starannie zakryte. O matko, a może to po prostu faceci są?!
Swoją drogą trudno nie zauważyć, że mimo jesieni i panujących chłodów najpopularniejszym strojem tegorocznej kampanii wyborczej jest brak stroju. Doprowadzony do perfekcji przez Partię Kobiet obyczaj został wszak zapoczątkowany przez telewizyjne transmisje z obnażania torsu posła Łyżwińskiego. Teraz tylko czekać, jak Przemysław Gosiewski pokaże łydkę, a Donald Tusk wystąpi w stringach.
„LiD-owe Nowiny" (do niedawna występujące pod starą nazwą „Gazeta Wyborcza") aż zadrżały z oburzenia i poświęciły temu komentarz, że Zbyniek Ziobro chce je pozwać do sądu. To na stronie pierwszej, na której też złożyły samokrytykę, pisząc, że minister „faktów prostować nie musi, bo i nie ma niczego do prostowania" (Znaczy sami wymyślili wszystko od początku? Zuchy!). A na stronie 5 tytuł: „Agora skarży premiera”.
Bomba wybuchła w PSL. Numerem jeden tej partii w stolicy będzie Łukasz Foltyn! Łał! Brawo! Hurrra! Co? Państwo nie wiedzą, kto to jest Foltyn? My też nie. A, właśnie doczytaliśmy. Otóż Foltyn to taki ostry lewak, który zbudował komunikator internetowy Gadu-Gadu, a teraz mówi, że wejdzie do Sejmu. Gadu, gadu…
Wszystkie LiS-y padły tej jesieni. Po LiS-ie należącym do Konia i Mulata tym razem padł, a raczej wypadł z Polsatu LiS Tomasz, należący do pani Smoktunowicz. I teraz powinno być coś zabawnego, ale będzie serio: ani nam Lis kumplem, ani my jego fani. Ma facet swoje obsesje, z „Wydarzeniami" nie powtórzył sukcesu „Faktów", wdał się w mordobicie z Kaczorami, których nienawidzi równie mocno jak krytykujących go dziennikarzy. No dobra, jest, jaki jest. Ale jeśli prawdą jest, że Solorz go wylał, bo się bał Kaczek, jeśli prawdą jest, że PiS na to naciskało, jest to skandal prawdziwy, a PiS posługuje się metodami gangsterskimi. Pogratulować.
Więcej możesz przeczytać w 39/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.