Przyjmując nazwisko Rokita, Nelli się zbiesiła. Teraz w dodatku się jeszcze spisiła. Kompletnie. Nie dość, że doradza Lechowi Kaczyńskiemu, to jeszcze kandyduje do Sejmu z listy PiS. Liderzy tej partii chyba nie bardzo mają świadomość tego, w co się wpakowali. Owszem, na krótką metę to przyniesie pożądany rezultat, to znaczy wkurzy platformersów. Ale wpuszczanie Nelli do partii to trochę jak występ połykacza ognia w fabryce amunicji. Prędzej czy później musi pierdyknąć.
Jedna Rokita PiS nie wystarczy. Prezydencki minister Michał Kamiński rozmarzył się, jak to byłoby cudownie mieć w rządzie Jana Marię Władysława. Byłoby. Jan Maria musiałby jednak przede wszystkim baczyć na małżonkę. Jako posłanka partii rządzącej i doradca prezydenta RP jeszcze wypowiedziałaby wojnę Rosji albo ogłosiła przejęcie Madagaskaru w charakterze kolonii. Dobrze, że nie mamy broni jądrowej.
Tak w ogóle, to my oczywiście bardzo lubimy Nelli i to – zdaje się – z wzajemnością. Nelli podobno ma taką cechę, że każdemu mówi, co o nim myśli. Ciekawe, jak długo Kaczory to wytrzymają.
Telewizja publiczna (która zresztą jest ostatnio publiczna w nieco innym znaczeniu tego słowa, ale trzeba jej przyznać, że ma tylko jednego klienta) po raz 357. zapowiedziała przekształcenie TVP3 w kanał informacyjny. Może nawet już go przekształciła. Trudno stwierdzić, bowiem TVP3 jak nie była do oglądania, tak nie jest. Nawet gdyby puszczali tam pornosy, robiliby to tak, że więźniowie odsiadujący dożywocie zmienialiby kanał.
TVP Info nie ma – oczywiście – być tubą informacyjną PiS. Mecze drugiej ligi będą w niej przerywane konwencjami PiS nie z powodu jakiejś wielkiej miłości do tej partii, tylko z zupełnie innych, pozapolitycznych przyczyn. Przypomina nam się, jak dawno temu spektakle teatralne szły w TVP na żywo. I pewnego razu ciach – koniec sztuki. Skończyła się w samym środku. Okazało się, że zadzwonił Gomułka oburzony bezeceństwami, jakie zobaczył na ekranie. Z meczami trzeba tak samo.
PiS zrobiło coś sensownego. Poważnie. Ponieważ Elżbieta Kruk che startować do Sejmu z Lublina (ech, ta nieszczęsna ściana wschodnia…), wzięła i poszła z Krajowej Rady Tego i Owego, której była przewodniczącą. Ponieważ nie ma tam żadnego wiceprzewodniczącego, to ta durna instytucja de facto przestała działać. Jest, ale jakby jej nie było. I bardzo dobrze! Nie można było tak wcześniej?
Jakoś podejrzanie zmniejszyła się liczba konferencji Zbigniewa Ziobry. Nie spotykamy go już także w naszych lodówkach. Wtajemniczeni twierdzą, że Ziobro pracuje nad wielką superkonferencją, podczas której jeździłby na lodzie, wykręcając potrójne axle (bo przecież nie agory), prokuratorzy stepowaliby w ciekawym układzie choreograficznym, a specjalnie na konferencję wynajęta Madonna odśpiewałby w duecie z ministrem listę zarzutów pod adresem Platformy Obywatelskiej.
Radek Sikorski popluł trochę na premiera, premier nie pozostaje dłużny (człowiek bez konta nie może mieć długów). Jarosław Kaczyński wyznał, że Sikorski lansował w armii starych komunistów, którzy pewnie do dzisiaj w domu rozmawiają po rosyjsku. Naszym zdaniem, ten konflikt jest przedłużeniem tego sprzed wojny. Piłsudski nigdy nie lubił Sikorskiego.
Tydzień temu napisaliśmy, że poseł Hofman w ogóle nie przypomina nikogo. Zaczepiony odezwał się i przysłał nam filmik, będący dowodem na to, że jest podobny do roznosiciela pizzy w greckiej reklamie Telepizzy. Doceniamy autoironiczny dystans i poczucie humoru. Dla Telepizzy mamy natomiast mniej radosne wieści: już nigdy niczego u was nie zamówimy.
Jedna Rokita PiS nie wystarczy. Prezydencki minister Michał Kamiński rozmarzył się, jak to byłoby cudownie mieć w rządzie Jana Marię Władysława. Byłoby. Jan Maria musiałby jednak przede wszystkim baczyć na małżonkę. Jako posłanka partii rządzącej i doradca prezydenta RP jeszcze wypowiedziałaby wojnę Rosji albo ogłosiła przejęcie Madagaskaru w charakterze kolonii. Dobrze, że nie mamy broni jądrowej.
Tak w ogóle, to my oczywiście bardzo lubimy Nelli i to – zdaje się – z wzajemnością. Nelli podobno ma taką cechę, że każdemu mówi, co o nim myśli. Ciekawe, jak długo Kaczory to wytrzymają.
Telewizja publiczna (która zresztą jest ostatnio publiczna w nieco innym znaczeniu tego słowa, ale trzeba jej przyznać, że ma tylko jednego klienta) po raz 357. zapowiedziała przekształcenie TVP3 w kanał informacyjny. Może nawet już go przekształciła. Trudno stwierdzić, bowiem TVP3 jak nie była do oglądania, tak nie jest. Nawet gdyby puszczali tam pornosy, robiliby to tak, że więźniowie odsiadujący dożywocie zmienialiby kanał.
TVP Info nie ma – oczywiście – być tubą informacyjną PiS. Mecze drugiej ligi będą w niej przerywane konwencjami PiS nie z powodu jakiejś wielkiej miłości do tej partii, tylko z zupełnie innych, pozapolitycznych przyczyn. Przypomina nam się, jak dawno temu spektakle teatralne szły w TVP na żywo. I pewnego razu ciach – koniec sztuki. Skończyła się w samym środku. Okazało się, że zadzwonił Gomułka oburzony bezeceństwami, jakie zobaczył na ekranie. Z meczami trzeba tak samo.
PiS zrobiło coś sensownego. Poważnie. Ponieważ Elżbieta Kruk che startować do Sejmu z Lublina (ech, ta nieszczęsna ściana wschodnia…), wzięła i poszła z Krajowej Rady Tego i Owego, której była przewodniczącą. Ponieważ nie ma tam żadnego wiceprzewodniczącego, to ta durna instytucja de facto przestała działać. Jest, ale jakby jej nie było. I bardzo dobrze! Nie można było tak wcześniej?
Jakoś podejrzanie zmniejszyła się liczba konferencji Zbigniewa Ziobry. Nie spotykamy go już także w naszych lodówkach. Wtajemniczeni twierdzą, że Ziobro pracuje nad wielką superkonferencją, podczas której jeździłby na lodzie, wykręcając potrójne axle (bo przecież nie agory), prokuratorzy stepowaliby w ciekawym układzie choreograficznym, a specjalnie na konferencję wynajęta Madonna odśpiewałby w duecie z ministrem listę zarzutów pod adresem Platformy Obywatelskiej.
Radek Sikorski popluł trochę na premiera, premier nie pozostaje dłużny (człowiek bez konta nie może mieć długów). Jarosław Kaczyński wyznał, że Sikorski lansował w armii starych komunistów, którzy pewnie do dzisiaj w domu rozmawiają po rosyjsku. Naszym zdaniem, ten konflikt jest przedłużeniem tego sprzed wojny. Piłsudski nigdy nie lubił Sikorskiego.
Tydzień temu napisaliśmy, że poseł Hofman w ogóle nie przypomina nikogo. Zaczepiony odezwał się i przysłał nam filmik, będący dowodem na to, że jest podobny do roznosiciela pizzy w greckiej reklamie Telepizzy. Doceniamy autoironiczny dystans i poczucie humoru. Dla Telepizzy mamy natomiast mniej radosne wieści: już nigdy niczego u was nie zamówimy.
Więcej możesz przeczytać w 39/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.