Grzegorz Schetyna przyjeżdża do kancelarii uśmiechnięty. Na górze czeka Donald Tusk. – Psujecie wielkie święto Platformy. Takiego cyrku jak ty i Bronek nie urządził mi nawet Lech Kaczyński – mówi. Tak rozpada się triumwirat.
Premier uważa, że wybory wygrał w pojedynkę. Bardzo podobało mu się, gdy na ostatnim posiedzeniu zarządu PO Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że o zwycięstwie zdecydował objazd Polski tuskobusem. Jakby czytała w jego myślach. Niestety, tego sukcesu nie docenili prezydent z marszałkiem Sejmu, uważa premier. Główny żal ma do marszałka, sądzi, że to on wymyślił konsultacje w sprawie tworzenia rządu i napuścił na niego głowę państwa. Premier jest dziś na marszałka obrażony. Odwołuje spotkania z nim, nie przychodzi na piłkę i chce pozbawić go stanowiska. Co z nim zrobi, jeszcze nie wie.
Więcej możesz przeczytać w 43/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.