W Warszawie, gdzie kandydował z dobrej, trzeciej pozycji na liście PO, zdobył tylko 10 tys. głosów. Czterokrotnie mniej niż partyjna koleżanka Małgorzata Kidawa- -Błońska. Rostowski uważany jest jednak za człowieka, na którym premier polega, może więc być spokojny o swą polityczną przyszłość.
Dzień po wyborach przekroczył próg gmachu ministerstwa przy Świętokrzyskiej jak zwykle pewny siebie, jak zwykle kilka minut po ósmej i jak zwykle – wyskrobując ze skorupek jajko na miękko – zaczął dzień od lektury „The Financial Times" oraz „The Wall Street Journal”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.