To jest opowieść o tym, że wystarczy być bardzo biegłym w kwestiach komputerowych, potrafić się włamywać do systemów informatycznych i bez mrugnięcia okiem kłamać każdemu, kogo się spotka na swojej drodze, by żyć jak król. – Udowodnij mi, że kogoś okradam. Gwarantuję ci, że nie dasz rady – zwykł mawiać Tarno B. Opowiada też, jak to cztery razy był w więzieniu i po kilku miesiącach wychodził. Bo jak dotąd ani w Niemczech, ani w Holandii nikt go nie złapał, kiedy kradł tysiące euro. Niestety, w internecie trudno złodzieja złapać za rękę. Trudno udowodnić przestępstwo. Nie ma międzynarodowej policyjnej platformy do walki z internetowymi przestępcami.
Znajomość z Marriotta
– Byłam z nim w Madrycie. W bardzo drogim hotelu. W Rzymie również. I jeszcze w kilku miejscach. Wszystkie bilety on rezerwował, za wszystkie płacił. Mówił, że ma bardzo bogatych rodziców i to oni finansują jego luksusowe życie – opowiada Agnieszka, 26-letnia Polka, która poznała Tarno w czerwcu 2011 r. Spotkałam go w Marriotcie na jakimś evencie. Wyszłam na papierosa. On też palił. Przedstawił się jako właściciel firmy pośrednictwa pracy, później okazywał nawet stosowne dokumenty. Opowiadał o rodzinie, pokazywał zdjęcia, filmy, co nie pozostawiało miejsca na wątpliwości. Po kilku dniach byli razem w Krakowie, następnie w Rzymie i Hiszpanii. Tarno dokonał zakupu biletów lotniczych oraz rezerwacji hoteli. – Wszystko zostało opłacone zhakowanymi kartami kredytowymi na moje imię i nazwisko. Któregoś dnia napisał, że czeka na mnie w Barcelonie i że już kupił bilet. Mieliśmy się tam spotkać. To było świetne. Wydawało mi się beztroskie. Pieniądze nie grały roli. Kłopoty zaczęły się już na lotnisku w Warszawie. W czasie odprawy. Poproszono mnie o pokazanie karty kredytowej, za pomocą której został zapłacony mój bilet. Powiedziałam, że to przyjaciel zapłacił. Napisałam do Tarno na Facebooku. Od razu dostałam odpowiedź: „Najwyraźniej ojciec musiał się na mnie zdenerwować za to, że za bardzo szastam pieniędzmi, i zablokował kartę”. Jednak proszę sobie wyobrazić, że ja już po pięciu minutach miałam zarezerwowany bilet z innej karty kredytowej na inny rejs. Tarno zarezerwował. Poleciałam i już niby wszystko było w porządku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.