Żeby wykonywać tę pracę, trzeba mieć mocną psychikę. Większość znanych mi profilerów ma poukładane życie osobiste. Żadnych poważniejszych traum, śpią dobrze. Zbrodnie nie śnią im się po nocach – mówi Jan Gołębiowski, autor książki „Profilowanie kryminalne”, psycholog i profiler. Opowiada o jednej sprawie, która rzeczywiście zaprzątnęła mu umysł na tyle, że nawet w sytuacjach prywatnych nie mógł się od niej uwolnić. – Narzeczona spytała: „O czym teraz myślisz?”. W takiej sytuacji odpowiada się zwykle: o nas, o przyszłości, o tym, jak bardzo cię kocham. Ale ja zastanawiałem się wtedy: „Dlaczego on tam poszedł?” – wspomina Gołębiowski. Zajmował się wtedy trudną sprawą zabójstwa studenta Politechniki Warszawskiej. Chodził drogami, które zwykle przemierzała ofiara, słuchał tej samej muzyki, grał w te same gry komputerowe. Chciał ją poznać, zrozumieć jej świat.
Bogdan Lach, najstarszy i najbardziej doświadczony z polskich profilerów, wielokrotnie przyznawał, że w tym fachu człowiek musi mieć uporządkowane życie, bo ta praca zostawia ślady. – Najgorsze są zbrodnie, których ofiarami są dzieci. Każdy z nas ma tendencję do tzw. efektu przeniesienia – człowiek się zastanawia: Co by było, gdyby to dotknęło kogoś z mojej rodziny? – mówił w jednym z wywiadów. Lach stał się pierwowzorem Huberta Meyera, bohatera serii kryminałów Katarzyny Bondy. – To właśnie zawodowa sfera katowickiego eksperta mnie uwiodła. Częściowo z jego życiorysu i z jego wiedzy czerpałam, tworząc postać Meyera – przyznaje pisarka.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.