Wchorzowskim warzywniaku stoi ponadstuletnia niemiecka maszyna do mielenia maku. Jak co roku przerabia go na świąteczne makówki dla rodzin z robotniczego osiedla Batory. Tylko szef może jej używać, a Marta Tułnowska patrzy na to i – jak wiele chwil ze swojego śląskiego życia – opisuje w internecie. Potrafi spojrzeć na nie z innej perspektywy, bo jest krojcokiem, jak nazywają tu „mieszankę śląsko-polską”. Urodziła się na Pomorzu, na Śląsku wychowała. Wtopiła w śląską rodzinę matki, po polsku mówi bez akcentu i nawija też śląską godką. – Uwielbiam swoją pracę w sklepie, swoją dzielnicę. Jestem stąd i to moje miejsce. Chcę, żeby mój syn się tu wychował – mówi. Tylko z lekkim wahaniem, czy ma do tego prawo, wzięła udział w facebookowej akcji „Ujawniamy się!”. W kilka dni prawie 2 tys. osób zamieściło w internecie swoje zdjęcia z dopiskiem „Je żech Ślōnzŏkiem”. Stale ich przybywa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.