POLITYKA
Samorządowcom na POkuszenie
W czerwcu Platforma Obywatelska oceni możliwość zawarcia wyborczych sojuszy z prezydentami miast. Jak dowiaduje się „Wprost”, listę potencjalnych miejsc, w których jest to możliwe, ma przygotować Paweł Graś i przedstawić podczas kolejnego zarządu partii. Będzie to uwieńczenie planu pogodzenia się z włodarzami miast, którzy kiedyś byli mocno związani z PO, ale ich drogi z partią się rozeszły. (Pisaliśmy o tym w artykule „Pokuszenie prezydentów”). W kręgu zainteresowania PO są również prezydenci niezależni. – Wygraliśmy bitwę europejską, ale przed nami dwie najważniejsze. Już za pół roku wybory samorządowe.
Uważam, że trzeba wrócić do koncepcji współpracy z prezydentami takimi jak Rafał Dutkiewicz. Jest ich kilkunastu. Między innymi Grobelny w Poznaniu, Uszok w Katowicach, Szczurek w Gdyni czy Truskolaski w Białymstoku – mówił premier podczas ostatniego czwartkowego posiedzenia zarządu. – Nie ze wszystkimi będzie łatwo, bo wiemy, że np. Majchrowski czy Ferenc, choć niby niezależni, są związani z lewicą, ale przed wakacjami warto wysondować nawet ich.
Po tych słowach wywiązała się dyskusja, jak się zabrać do akcji pojednania. Na jej przygotowanie premier dał trzy tygodnie. – Paweł Graś przygotuje listę nazwisk i na czerwcowym zarządzie ocenimy możliwości porozumienia – zakończył dyskusję Tusk. Porozumienie z prezydentami Rzeszowa i Krakowa jest raczej niemożliwe. Z włodarzami Gdyni czy Szczecina będzie bardzo trudno, bo ani Szczurek, ani Krzystek nie wykazują zainteresowania wspólną inicjatywą. Porozumienie we Wrocławiu, w Katowicach i Białymstoku powinno zostać zawarte bez większych trudności. Największą zagadką jest możliwość dogadania się z prezydentem Poznania. Projekt pojednania się z Ryszardem Grobelnym był do tej pory torpedowany przez przewodniczącego regionu PO Rafała Grupińskiego. Agnieszka Burzyńska
TOP 7
NAJGŁOŚNIEJSZE SERIALOWE ŚMIERCI
Czasem widzowie przeżywają śmierć serialowego bohatera jak kogoś bliskiego. Czasem – jak w przypadku odejścia Agnieszki Kotulanki z „Klanu” – stanowi ona ostateczne wybawienie dla scenarzysty, który nie potrafi się dogadać z aktorem. Przedstawiamy ranking najgłośniejszych serialowych śmierci.
1.
Krystyna Lubicz, „Klan”
Z pewnością najbardziej wyczekiwana śmierć sezonu. Po 17 latach doktorową, której nie zabiły ani meningokoki, ani nawet zdrada męża, zabiło lądowanie w Polsce. Dobrze chociaż, że umierając na rękach córki, zdążyła zapewnić, że wszystkich kocha. Rozczarował jedynie fakt, że samej Agnieszki Kotulanki nie zobaczyliśmy na ekranie.
2. Hanka Mostowiak, „M jak miłość”
Po tym jak z femme fatale zmieniła się w niezłomną matkę Polkę, jej śmierć była dla fanów serialu prawdziwym ciosem. Wielu zszokowało też, jak niebezpieczne mogą być puste kartony, w które bohaterka wjechała na wiejskiej drodze z zawrotną prędkością około 50 km/h.
3. Rysio Lubicz, „Klan”
Znowu „Klan”. Tym razem kultowy Ryszard, pobity przez złodzieja w szpitalu. Dodajmy, że znalazł się w nim po zawale, którego doznał, malując ściany.
4. Malwina, „Niewolnica Isaura”
Gdy wyemitowano odcinek brazylijskiego tasiemca, w którym żona Leoncia ginie w pożarze, widzowie nie mogli uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. Widzowie pisali do TVP, że Malwina żyje nadal!
5. Janusz Gajewski, „Na Wspólnej”
Co prawda narzeczony (a wcześniej kochanek) Marty Konarskiej zginął, ale na szczęście zostawił serce. To zaś posłużyło nowemu partnerowi dziewczyny.
6. Marek Bromski, „Komisarz Alex”
Niby ta śmierć nie była zaskoczeniem, bo taki był niemiecki scenariusz. A jednak żal było żegnać Kubę Wesołowskiego.
7. Taylor Forrester, „Moda na sukces”
Tu zaskoczyła nie tyle śmierć, co nagłe ożywienie po latach jednej z bohaterek. Rzecz jasna Ridge związał się już w tym czasie z Brooke.
Dzieciaki bez kasy
ZALEDWIE 6,3 PROC. DZIECI WŁAŚCICIELI POL- SKICH FIRM RODZINNYCH jest zainteresowanych przejęciem biznesu rodziców – wynika z najnowszego raportu firmy badawczej KPMG. Co z resztą? Jedni zamiast przychodzić na gotowe, wolą osiągnąć coś na własną rękę. Inni boją się, że nie doczekają momentu, kiedy ojciec albo matka będą gotowi oddać im stery w firmie. Motywacje są bardzo różne. – Chcę stworzyć nowego Starbucksa. Jeżeli mi się to uda, na pewno nie wrócę do rodzinnego biznesu – deklaruje Jan Olszewski, syn milionerów Solange i Krzysztofa Olszewskich, właścicieli producenta autobusów Solaris. Co robią dzieci polskich milionerów – czytaj we „Wprost Biznes”, nowym tygodniku dostępnym wyłącznie w wersji cyfrowej. SK
WEJDŹ NA WWW.WPROSTBIZNES.PL., KOD DOSTĘ- PU: WPROSTBIZNES20, LUB POBIERZ APLIKACJĘ W APP STORE LUB GOOGLE PLAY
TELEWIZJA
Męska rozmowa z męskim szowinistą
BOHDAN ŁAZUKA ZAPROSIŁ SYLWESTRA LAT- KOWSKIEGO pod Warszawę do pałacu w Radziejowicach. 76-letni artysta znany z kabaretów Starszych Panów i Olgi Lipińskiej przez jakiś czas pomieszkiwał na jego terenie. Z Latkowskim postanowili porozmawiać nie tylko o karierze, ale i o alkoholu i kobietach. Bohdan Łazuka nie ukrywa, że jest męskim szowinistą.
„Męskie rozmowy”, Polsat Play, środa 21.30, powtórka: niedziela 13.00
JĘZYK POLITYKI
Ziobro jak ręka
Z prof. Andrzejem Markowskim, językoznawcą, przewodniczącym Rady Języka Polskiego przy PAN, rozmawia Paulina Socha-Jakubowska
Ostatnie eurowybory narobiły Polakom kłopotów językowych. Polacy do europarlamentu wybrali… no właśnie, kogo? Janusza Korwin-Mikke, Korwin-Mikkego, Korwina-Mikke czy Korwina-Mikkego?
Zasada jest taka, że jeśli można odmieniać oba człony nazwiska, a tutaj nic nie stoi na przeszkodzie, by to robić, to należy je odmieniać. Czyli: Janusza Korwina-Mikkego, Januszowi Korwinowi- -Mikkemu, o Januszu Korwinie-Mikkem i tak dalej.
Podobno jednak, jeśli pierwszy człon nazwiska jest herbem, pozostaje nieodmienny.
Może być nieodmienny i wtedy mamy wersję: Janusza Korwin-Mikkego.
Znowu nic nie rozumiem. To lepiej odmieniać czy nie?
Nie jest dużym błędem nieodmienianie pierwszego członu, ale o wiele lepszą zasadą jest odmienianie obu członów, i to niezależnie od tego, czego sobie właściciel życzy.
Nie życzy sobie na przykład Zbigniew Ziobro. Ciągle mówi dziennikarzom, żeby jego nazwiska nie odmieniać. Partia Zbigniewa Ziobro – mówi na przykład. Jak rozumiem, jego pretensje do tych, którzy mówią o „partii Ziobry” są nieuzasadnione.
Oczywiście. Odmiana nazwiska to reguła gramatyczna, a gramatyki indywidualnie kształtować nie można. Pan Zbigniew Ziobro nie może żądać od nas, byśmy jego nazwiska nie odmieniali, tak samo, jak nie ma prawa oczekiwać, byśmy nie odmieniali słowa ręka. Nazwy własne podlegają tym samym regułom odmiany, co nazwy pospolite.
To kiedy nazwisk nie odmieniamy?
Tylko w takich wypadkach, jeżeli jest możliwość nieporozumienia co do formy podstawowej nazwiska. Jeśli ktoś się nazywa na przykład Kapusto, a my powiedzielibyśmy o wystąpieniu pana Kapusty – większość osób pomyślałaby, że chodzi o pana o nazwisku Kapusta.
Co ze skrótami nazw partii? „PSL zrobił” czy „zrobiło”?
Możliwe są dwa rozwiązania. PSL kończy się na „l”, jak cel czy Hel, można zatem mówić „PSL zrobił”, „wystąpił z wnioskiem”. Ale gdy weźmiemy pod uwagę rozwinięcie skrótu, to podstawowym wyrazempołączenia jest słowo „stronnictwo”, rodzaju nijakiego. Wtedy „PSL wystąpiło z wnioskiem”.
Jeszcze gorzej jest z PiS?
Tu rozwinięcie nie daje możliwości dostosowania orzeczenia, bo są w nim dwa człony różnego rodzaju. „Prawo” ma rodzaj nijaki, a „sprawiedliwość” – żeński. Dostosowujemy więc orzeczenie do formy skrótowca, który kończy się na „s”, jak wiele rzeczowników rodzaju męskiego. Na przykład „spis”, będzie więc: „PiS zadecydował”.
Jakie błędy językowe najczęściej popełniają politycy?
Mówią „kalicja” zamiast koalicja, niepotrzebnie skracając to słowo. Bardzo modne, a niepotrzebne stało się sformułowanie „jaką ma pan wiedzę w tym zakresie?”. Zamiast: „Co pan o tym wie?”. Używanie rzeczownika „wiedza” zamiast czasownika „wiedzieć” jest pretensjonalne, sztuczne. Przestaje mnie natomiast powoli razić sformułowanie „wnioskuję o coś ”, zamiast „zgłaszam wniosek” albo „wnoszę”. Bo wnioskować znaczy wyciągać wniosek. Dlatego byłoby poprawniej, gdyby posłowie mówili „wnoszę o powtórzenie głosowania”.
Który polityk powinien wrócić na lekcje polskiego?
Widzę wady, usterki i niepoprawności w języku niemal każdego polityka. Ale oni problem chyba lekceważą i gdybyśmy zorganizowali w Sejmie wykład dla posłów, to sądzę, że przyszłoby ich niewielu. Oni zawsze mają ważniejsze sprawy.
Sprawy narodu .
Polszczyzna to sprawa narodu!
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.