Ustrój autorytarny ma kształt stożka. Na jego szczycie stoi władca, poniżej – jego słudzy, na dole – lud. Pewność pozycji władcy zależy od tego, jak zręcznie dzieli i waśni swoje sługi, by ci nie mogli przeciwko niemu się zmówić. Ich stanowiska i przywileje zależą od łaski władcy, o którą konkurują za pomocą pochlebstw, intryg i donosów.
Istotą idei demokracji jest odwrócony stożek. Suwerenem ma być lud, który decyduje o tym, kto nad nim sprawuje rządy. O jego przychylność, głównie w czasie wyborów, ubiegają się zorganizowani w partie politycy. Suweren kontroluje rządzących nie tylko za pomocą kartki wyborczej. Pomaga mu w tym podział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, które wzajemnie kontrolują się i równoważą. Jego wiedzę polityczną wspomagają środki masowego przekazu, które organizują pole publicznej debaty. „Słudzy ludu”, czyli politycy, są dla niego równie groźni jak słudzy władcy autorytarnego dla ich pana. Wszelka władza korumpuje, a „słudzy ludu” łatwo stają się jego panami. Stąd zaufanie ludu do przedstawicieli politycznych powinno być zawsze warunkowe.
Przyzwoita demokracja wymaga nie tylko sprawnie działających, nawzajem równoważących się instytucji państwa i rzetelnych publikatorów. Niezbędne jest też właściwe działanie instytucji obywatelskich. Wybitny politolog amerykański Aaron Wildavsky zauważył, że demokracja działa dobrze, kiedy życiem elity politycznej rządzi konkurencja, podczas gdy obywatele-arbitrzy z sobą współdziałają. Do tego muszą oni być zdolni porozumieć się na gruncie wspólnie wyznawanych wartości. Słabość cywilizacji zachodniej wynika obecnie stąd, że ten grunt staje się coraz bardziej grząski. Znalazło to również odbicie w polskim życiu publicznym.
Bez względu na to, jak wiele mówi się o osiągnięciach polskiej demokracji po 1989 r., fakty są bezsporne: podstawowe instytucje państwa – władza ustawodawcza, wymiar sprawiedliwości i egzekutywa – działają marnie. Życie polityczne zdominowały zwalczające się plemiona, z których każde uważa państwo za swą prywatną własność. Zwycięzcy nie szanują konstytucji, zwyciężeni – woli większości. W zmanipulowanej debacie publicznej przeważają tematy wtórne z punktu widzenia wagi dla przyszłości kraju. Adolf i Aleksander Bocheńscy zatytułowali swój młodzieńczy esej „Tendencje samobójcze narodu polskiego”. Może warto wrócić do tej lektury...
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.