27 czerwca mamy się dowiedzieć, jak rząd PiS zamierza zreformować system edukacji. Najprawdopodobniej poznamy wtedy nową strukturę szkolną, trwają też prace nad nową podstawą programową, czyli zestawem treści nauczania. Choć żadne konkretne propozycje do tej pory nie padły, już sama zapowiedź zmian uruchomiła falę krytyki. Głównym argumentem jest to, że polscy gimnazjaliści coraz lepiej wypadają w międzynarodowych testach PISA, czyli badaniu umiejętności 15-latków prowadzonym w kilkudziesięciu krajach na świecie. Pod koniec 2013 r. chwaliły się tym aż trzy szefowe MEN z rządu PO: Katarzyna Hall, Krystyna Szumilas i Joanna Kluzik-Rostkowska. Jak twierdziły, ten sukces jest efektem zmian w podstawie programowej wprowadzonych przez minister Hall w 2009 r.
Zarzuty nauczycieli
Instytut Badań Edukacyjnych (IBE) przyjrzał się temu, jak w praktyce funkcjonuje ta reforma. Eksperci wzięli pod lupę nauczanie języka polskiego, matematyki, przedmiotów przyrodniczych, historii i języka obcego. Już we wstępie do raportu można przeczytać, że środowisko nauczycielskie źle postrzegało wprowadzane zmiany. „Reakcje części nauczycieli były skrajnie negatywne i bardzo emocjonalne” – podkreślają autorzy opracowania. Kilkukrotnie – przed wdrożeniem reformy i w jego trakcie – protestowały towarzystwa naukowe zajmujące się przedmiotami ścisłymi. Podobnie jak nauczyciele wytykali ograniczenie liczby tych lekcji w szkołach ponadgimnazjalnych oraz niedostosowanie szkolnych laboratoriów do wymagań stawianych w nowym programie – wskazując, że doprowadzi to do marginalizacji nauczania fizyki czy chemii.
Z czasem wiedzy ubywa
Ich obawy potwierdza analiza nauczania przedmiotów ścisłych. W raporcie IBE można przeczytać, że w 2013 r. połowa nastolatków rozpoczynających naukę w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej przyznała, że nigdy osobiście nie przeprowadziła żadnego doświadczenia w ramach lekcji biologii. W przypadku chemii odsetek ten wynosił 41 proc., a w przypadku fizyki – 33 proc. To wskaźniki podobne do tych sprzed reformy. Zaobserwowano też inne niekorzystne zjawisko – okazuje się, że wiedza przyrodnicza uczniów szkół ponadgimnazjalnych kurczy się wraz z czasem. W drugiej klasie ich umiejętności są niższe niż rok wcześniej.
Należy tu wyjaśnić, że reforma Hall spięła programowo gimnazja ze szkołami ponadgimnazjalnymi (licea, technika, szkoły zawodowe). Kurs ogólny rozpoczęty w gimnazjum kończy się w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej. Począwszy od klasy drugiej, uczeń wybiera sobie określony profil kształcenia, a co za tym idzie, uczy się w rozszerzonym zakresie tylko wybranych przedmiotów. Przez cztery kolejne lata (2011-2014) IBE porównywał, jaką wiedzę z zakresu chemii, fizyki, biologii oraz geografii z poziomu gimnazjum mają uczniowie pierwszych klas szkół ponadgimnazjalnych. W jednej z edycji tego badania postanowiono sprawdzić także umiejętności drugoklasistów i porównać je z wynikami sprzed roku. Co się okazało? W przypadku chemii uczniowie drugich klas liceów ogólnokształcących mieli wynik o dziesięć punktów słabszy niż rok wcześniej.
Podobnie było w przypadku geografii. W przypadku fizyki nie zaobserwowano, aby kolejny rok nauki w jakikolwiek sposób korzystnie lub niekorzystnie wpłynął na ich wiedzę. Marek Golka z XIII LO w Szczecinie, najlepszy nauczyciel fizyki w kraju, wychowawca setek finalistów i laureatów krajowych oraz międzynarodowych olimpiad, mówi „Wprost”: – Przede wszystkim marnujemy potencjał gimnazjalistów, którzy z racji wieku uczą się najszybciej i najefektywniej. W nauczaniu fizyki na tym etapie edukacji nowa podstawa programowa zredukowała aparat matematyczny, a przecież to jest język fizyki. Zastąpiono ją metodą opisową, co oznacza, że teraz, aby wytłumaczyć uczniom zagadnienia fizyczne, trzeba sporo namachać się rękoma. Dodaje, że MEN, kładąc w reformie nacisk na aspekt praktyczny nauki przedmiotów ścisłych, nie przeznaczył żadnych środków na doposażenie szkolnych laboratoriów. – Jeżeli zależy nam na kształceniu wysokiej klasy inżynierów i specjalistów, którzy będą w stanie rozkręcić innowacyjną gospodarkę, to musimy zmienić podejście – zaznacza.
Nauka infantylna
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.