Nie ma dnia, żeby jakiś ekspert czy prezes jednej z rodzimych firm energetycznych nie mówił o potrzebie nowoczesnego rynku mocy w Polsce. Najwięksi gracze, tacy jak PGE, Energa czy Enea, tracą, bo tani i subsydiowany prąd z odnawialnych źródeł energii wypiera na rynku hurtowym ten dostarczany przez energetykę konwencjonalną. Utracone zyski oddalają plany budowy nowych bloków do produkcji energii, których brak odczujemy już pewnie tego lata.
Brytyjski szlak
Rynek mocy to mechanizm polegający na wynagradzaniu producentów nie za wytworzoną i sprzedaną energię, ale za gotowość do produkcji w dowolnej chwili i określonej mocy, czyli utrzymywanie bloków w gotowości. Pierwsi w Europie wprowadzili go Brytyjczycy, aby przeciwdziałać spadkowi rezerw mocy – nawet do 4 proc. – w latach 2018-2019. Mechanizm ma przy tym pobudzić inwestycje w moce wytwórcze. Do wprowadzenia rynku mocy przymierza się też Polska. Wiceminister energii Andrzej Piotrowski mówi, że w resorcie trwają prace nad projektem i będzie on gotowy za trzy miesiące. Z przecieków wynika, że na razie rozważany jest mechanizm aukcyjny, w którym premiowano by ograniczenie poboru mocy z systemu. Część tego pakietu mają też stanowić propozycje reformy rynku, który ma się opierać na tzw. cenach węzłowych. Oznacza to, że ceny hurtowe w różnych częściach kraju byłyby inne i zależne od bilansu popytu i podaży mocy. Mówiąc prościej – tam, gdzie jest niedobór, prąd byłby droższy, co zachęcałoby do inwestycji w jego produkcję. Jednak plany rządu na wprowadzenie własnego rynku mocy są wbrew pomysłom UE. Pod koniec roku Komisja Europejska ma przedstawić projekty aktów prawnych tworzących zupełnie nowy model rynku energii, nastawiony przede wszystkim na produkcję z OZE oraz integrację rynków państw UE. Unijny komisarz ds. energii Miguel Cañete stwierdził, że główny nacisk ma być położony na mechanizmy rynkowe i dekarbonizację. Jednocześnie na Polsce ciążą zobowiązania redukcji emisji CO 2 o 40 proc. do 2030 r. względem roku 1991. Wymusza to transformację w kierunku niskoemisyjności (OZE, atom, gaz). Na ten cel UE da pieniądze dla najbiedniejszych gospodarek unijnych w postaci tzw. funduszu modernizacyjnego.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.