Zmarły dwa lata temu Wally Olins, twórca idei marketingu miejsc, według którego każdy kraj jest także marką, uważał, że Polska, nawet w swoim mateczniku, w Europie, wciąż z niczym się nie kojarzy. W 2013 r., na łamach „Polska The Times”, tłumaczył, że – choć robimy postępy – w świadomości większości Europejczyków nadal jesteśmy „szarzy”. O budowaniu strategii wypromowania Polski w świecie, którą miał na myśli także Olins, mówi się od lat, jednak nadal nie widać spójnej polityki państwa w tej dziedzinie. W zagranicznych mediach wciąż za to piszą o „polskich obozach śmierci” i stawiają niesprawiedliwe zarzuty o udział w Holocauście. Ostatnio pojawiają się też oskarżenia o wprowadzanie w Polsce dyktatury. Jak radzić sobie ze złą prasą? Na początek wystarczyłoby po prostu rozmawiać z zagranicznymi dziennikarzami.
PIERWSI W WALCE
Na co dzień międzynarodowe media o Polsce milczą, co zrozumiałe, bo nie jesteśmy pępkiem świata. Łatwo jednak przewidzieć, kiedy zaczną pisać. Wysyp artykułów o polskich sprawach ma najczęściej miejsce przy okazji wyborów parlamentarnych i prezydenckich, ale niezabiegający na co dzień o dobrą prasę polscy politycy, szczególnie ci konserwatywni, są tym nieustannie zaskakiwani. Tak też było w ubiegłym roku. Nikt nawet się nie starał stworzyć zawczasu wiarygodnego informacyjnego przekazu. Dlatego po zwycięstwie Andrzeja Dudy w najważniejszych europejskich dziennikach, od portugalskiego „Diário de Notícias” po francuski „Le Monde”, pojawiły się jednostronne, oparte prawie wyłącznie na głosach politycznych przeciwników prezydenta, czasem wręcz histeryczne artykuły o ultrakonserwatywnym nacjonaliście, klerykale i eurofobicznym katoliku.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.