Cieszymy się, że polska gospodarka jest w szóstce najszybciej rosnących w UE. Ponieważ jednak Polak malkontentem jest, szuka dziury w całym. A „dziura w całym” niestety jest. Polska gospodarka rozwija się bowiem w 2016 r. wolniej, niż zakładały prognozy, w tym prognozy rządowe. Rząd przyjął, że gospodarka wzrośnie w br. o 3,8 proc. w stosunku do 2015 r. Po sześciu miesiącach mamy tymczasem wzrost PKB o 3,1 proc. Budownictwo jest w zapaści (poza mieszkaniowym), przemysł rozwija się, ale wolniej niż w 2015 r. A oba te sektory to ponad jedna trzecia polskiej gospodarki. Rząd zakładał inflację na poziomie 1,7 proc. r./r., a mamy deflację, czyli spadek cen na poziomie 0,9 proc. Konsumpcja prywatna miała rosnąć o 3,7 proc. r./r., a na razie wzrosła o 3,2 proc. I to uwzględniając pieniądze, które już trafiły do Polaków z programu 500+. Inwestycje miały wzrosnąć o 7 proc., a spadły o prawie 5. Jedyne, co idzie lepiej, to wyższe zatrudnienie i wynagrodzenia, a także niższe bezrobocie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.