Zanim zgodził się pan na tę rozmowę, zastrzegł pan, że nie chce być onkocelebrytą. Co to znaczy?
Nie chcę być znany z tego, że jestem chory. Nie z tego powodu ludzie mają mnie lubić, spotykać się ze mną czy współpracować. Wydaje mi się, że zrobiłem w życiu parę fajnych rzeczy, z którymi bardziej można mnie kojarzyć niż z chorobą. Byłem dziennikarzem, byłem rzecznikiem prasowym prezydenta. Nie chcę obnosić się z rakiem.
Ale opublikował pan niedawno na blogu tekst o tym, jak dowiedział się o raku wątroby i o życiu z nim.
Chciałem wyrzucić z siebie emocje, to miał być rodzaj autoterapii. Chciałem o czymś opowiedzieć, podzielić się tym, ale na tym koniec. Choroba była i jest sytuacją graniczną, a ja i moja rodzina musieliśmy się w niej odnaleźć. Zaczęliśmy się z żoną zastanawiać, jak z tym funkcjonować, jak wzajemnie się do siebie odnosić. Jak żyć.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.