ROZMAWIAŁ Artur Zaborski
Podobno za swój najnowszy film nie wziął pan honorarium. Dlaczego?
Chce pan wersję oficjalną czy nieoficjalną?
Obie.
Oficjalna jest taka, że reżyserów z dorobkiem stać na fanaberię, jaką jest nakręcenie filmu bez honorarium. Nieoficjalna jest taka, że od początku wiedziałem, że nie zbiorę na ten film budżetu. Musiałem więc ciąć koszty już od samego początku. Budujące w całej tej sytuacji jest to, że Stellan Skarsgård, który zagrał u mnie główną rolę, kiedy dowiedział się o tym, że ja nie mam honorarium za swoją pracę, sam też zrzekł się swojego.
Jak długo ten wolontariat trwał?
Na planie spędziliśmy tylko 25 dni, ale przygotowania do kręcenia trwały długo, bo aż osiem miesięcy. Choć grał za darmo, Stellan ani trochę nie odpuszczał. Przykładał się do pracy jak przystało na profesjonalistę: był zawsze na czas, nie narzekał, zgłaszał swoje pomysły na zmiany w scenariuszu. Pod tym względem naprawdę doceniam ten projekt, bo przywrócił mi wiarę w to, że pieniądze to dla ludzi wciąż nie wszystko.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.