Warszawa. Ulica Sokratesa. Rodzina przechodzi przez przejście dla pieszych. Rozpędzone bmw nawet nie zwalnia. Mężczyzna na pasach w ostatniej chwili odpycha żonę i wózek z dzieckiem. Samochód wali w niego z impetem. Mimo reanimacji pieszy umiera na miejscu. Borówno. Dolny Śląsk. Nastolatki w halloweenowych strojach zbierają cukierki. Na przejściu dla pieszych w grupkę dzieci wjeżdża rozpędzony bus. Ciężko ranna 11-latka trafiła do szpitala. Warszawa. Skrzyżowanie ulic Sobieskiego i Beethovena.
Były poseł Prawicy Rzeczpospolitej Artur Zawisza wymusza pierwszeństwo i uderza w rowerzystkę jadącą po ścieżce rowerowej. Kobieta trafia do szpitala. Nie wiadomo, czy będzie mogła poruszać się o własnych siłach. Poseł prowadził samochód bez prawa jazdy. Odebrano mu je w 2016 r. za kierowanie pod wpływem alkoholu. To tragiczne wypadki z ostatnich dni. 803 osoby – tylu przechodniów i rowerzystów poniosło śmierć w zeszłym roku w wypadkach samochodowych na polskich drogach. Aż 285 z nich zginęło na przejściach dla pieszych, czyli tam, gdzie powinni być szczególnie chronieni.
Pod względem bezpieczeństwa na drogach Polska jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów UE – wynika ze statystyk Eurostatu za 2018 r. Średnia ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w UE wynosi 48 na milion mieszkańców.W Polsce średnia to 76 ofiary na milion mieszkańców. Według policyjnych statystyk do większości potrąceń pieszych dochodzi z winy kierowców. Najczęstszą przyczyną jest nieustąpienie pierwszeństwa przechodniom na przejściu dla pieszych oraz zbyt duża prędkość. Bardziej szczegółowy obraz pokazuje raport „Badania zachowań pieszych i relacji pieszy – kierowca wrzesień – grudzień 2018”, realizowany przez Instytut Transportu Samochodowego i wydany przez Ministerstwo Infrastruktury. Wynika z nich, że w obszarach zabudowanych, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, aż 85 proc. kierowców przekracza prędkość, dojeżdżając do zebry. Tam, gdzie ograniczenie prędkości jest wyższe, przed pasami nie zwalnia więcej niż 90 proc. kierowców. Badający nie stwierdzili problemów związanych z nieprawidłowymi zachowaniami samych przechodzących. Co prawda 7 proc. pieszych przekraczało jezdnię na czerwonym świetle, ale w większości przypadków wynikało to z niesprzyjających warunków, np. przy zepsutej sygnalizacji. Nawet wtedy piesi wykazywali szczególną ostrożność. Tylko niewielka grupa, przechodząc przez jezdnię, rozmawiała przez telefony komórkowe (5 proc.), pisała wiadomości tekstowe lub skrolowała ekran smartfonu czy słuchała muzyki ze słuchawkami w uszach (po 1 proc.). A więc mity powtarzane przez kierowców o niezdyscyplinowanych i roztargnionych pieszych, którzy znienacka wtargnęli pod koła samochodu, nie mają potwierdzenia w rzeczywistości.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.