Cieszmy się Kaczyńskim, Niesiołowskim, Giertychem – tak szybko odchodzą
Narzekamy na naszych polityków, na ich fobie, ułomności, kierowanie się animozjami. Wypominamy im, że od 1989 r. wciąż okupują scenę partyjną, nie dopuszczając młodych profesjonalistów pozbawionych tego emocjonalnego garbu. A ja ich lubię. I chcę, żeby zostali jak najdłużej.
Przede wszystkim dlatego, że widzę ich ewentualnych następców – skrojonych według jednego wzorca. To chłopcy dobrze wykształceni, oczytani, obyci w świecie i biegle władający obcymi językami. Tyle że są do siebie bliźniaczo podobni – podobnie mówią, ubierają się, zachowują. I bardzo często są zupełnie bezideowi. Wystarczy zrobić przegląd partyjnych młodzieżówek, by zobaczyć, jak duża część z nich jest kompletnie bezideowa, chętnie zamieniająca jedno ugrupowanie na drugie w poszukiwaniu intratnych propozycji. No i są tak strasznie bezbarwni.
Więcej możesz przeczytać w 39/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.