Felicjańska zaczęła pić osiem lat temu, kiedy po urodzeniu dwóch synów zrezygnowała z chodzenia po wybiegach. Choć alkohol był jej w życiu obecny już od czasów liceum, nigdy nie myślała, że to coś złego. – Piłam, bo z jednej strony byłam szczęśliwą matką, z drugiej brakowało mi intensywnego życia na świeczniku, ciągłych sesji, zamieszania wokół mojej osoby. Patrzyłam na siebie w lustrze, taką zbyt grubą, z połamanymi paznokciami,i chciało mi się płakać. Zaczęłam topić swoje frustracje w alkoholu – opowiada.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.