Dziś w rozmowie z „Wprost" Gollob przyznaje, że brak najwyższego trofeum z każdym rokiem coraz bardziej mu ciążył. – Czułem presję ze strony kibiców. Zbierałem punkty, osiągałem kosmiczne wyniki, a więc tort był, ale brakowało wisienki. Wiele razy śniło mi się, że zdobywam złoto. Strach pomyśleć, co by było, gdybym zakończył karierę bez niego – mówi.
I dodaje: – Do zwycięstwa dochodziłem w bólach. Ale wreszcie po 22 latach mogę zamknąć ten rozdział w życiu i zacząć pisać swoją historię od nowa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.