Fortuna i czystka
Czarne audi szybko wyjechało z budynku władz Moskwy i popędziło ulicą Twerską. Zgromadzeni dziennikarze zauważyli, że razem z byłym już merem siedział ochroniarz i znany rosyjski piosenkarz Josif Kobzon. Tak jeszcze niedawno potężny władca rosyjskiej stolicy opuszczał swoją siedzibę po cichu, unikając mediów.
Łużkow wprawdzie próbuje się bronić, zapowiedział, że zaskarży decyzję do sądu. Ale nikt w Rosji chyba nie wierzy, że były mer jest w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. – Jurijowi Michałowiczowi nie ułożyły się stosunki z prezydentem, to normalne, że musi odejść – tłumaczył w telewizji swego przyjaciela Josif Kobzon.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.