Niedawno mój prezydent wrócił z Chin, gdzie słowem nie odezwał się w sprawie praw człowieka. To więcej niż moralna kompromitacja, to skaza na jego biografii. Domyślam się, że rzesza doradców, która bardzo chciała przejechać się do Państwa Środka, wmówiła panu prezydentowi, że „polityka to polityka", gdzie trzeba być pragmatykiem, a nie „gierojem”, że ważne są kontrakty, a nie symbole. A to nieprawda! Sukces ekonomiczny jest równie ważny jak ochrona praw człowieka, dobrobyt – jak ludzka godność. Kto jak kto, ale prezydent państwa, które na symbolach stoi (bo nie na ropie), powinien o tym wiedzieć! Jeśli prezydent tego nie wie, to może w każdej delegacji powinien jechać jakiś zwykły człowiek, niezmanipulowany przez prezydencki dwór, dysponujący czymś, co nazywa się zdrowym rozsądkiem, chłopskim rozumem czy po prostu pamięcią, by przypominać prezydentowi o sprawach najważniejszych. Życzę więc panu prezydentowi doradcy, który nie będzie politykiem, lecz człowiekiem zdrowego rozsądku (może kobieta?). Przyda się jeszcze nie raz.
Pani rzeczniczce praw obywatelskich (która na zachowanie pana prezydenta nie zareagowała, a powinna) życzę więcej dobrej woli, wrażliwości, aktywności, a przede wszystkim odwagi w obronie praw człowieka. Dawanie nagród tym, którzy mają te cechy stanowczo nie wystarcza.
Chciałam dobrze życzyć Palikotowi, który wpuścił do Sejmu sporo świeżego powietrza, ale niedawno dowiedziałam się, że za jego zgodą (namową?) lewicę ma łączyć Aleksander Kwaśniewski. To pomysł kuriozalny. Aleksander Kwaśniewski jest bardzo mądrym politykiem, który zasłużył na jakąś wysoką światową posadę (właściwie każdą, do której aspiruje i której mu życzę), ale lewicy nie zjednoczy z całą pewnością. Owszem, będzie szukał dobrych miejsc na listach wyborczych do europarlamentu dla swoich kolegów z partii, co jest działalnością cenną z moralnego punktu widzenia, ale politycznie – zupełnie nieistotną. Januszowi Palikotowi życzę więc większej inwencji w szukaniu ludzi dla „nowej lewicy". Bo tu nie jest ważna przynależność partyjna czy publiczna pozycja, ale – społeczna wrażliwość. Lewica to przede wszystkim rodzaj postawy, a nie kariery.
Jarosławowi Kaczyńskiemu życzę z kolei dobrych namiętności. Ze smutkiem bowiem patrzę na syndrom wypalenia, który dopadł prezesa, na skarlenie jego politycznego rozmachu i politycznej wizji (wszyscy pamiętamy plany wielkiej rewolucji moralnej, IV RP itp. !) i ograniczenie jej do marszów z okazji rocznic. Za ich sprawą PiS staje się taką rodziną Adamsów, zainteresowaną cmentarzami, upiorami, nieboszczykami. A szkoda, bo przy młodym wampirze (w 3D), jakim jest szef „Polski S" Zbigniew Z., PiS może wkrótce stracić na znaczeniu.
Mediom życzę gruntownej zmiany, by nie traktowały ludzi jak idiotów, których umysł reaguje wyłącznie na głupstwa, sensację i show. Sukces Teatru Telewizji pokazuje, że tak nie jest. Przewodniczącemu Braunowi życzę mniej takich pomysłów jak z Janem Pospieszalskim i mniej udawanego zdziwienia, że Pospieszalski pozostaje Pospieszalskim. Bo po co telewizji sława „medium wolnego inaczej"?
Wszystkim nam życzę natomiast… kryzysu. Może nie kryzysu, ale jakiegoś mocnego wydarzenia. Może to być meteoryt, dłuższe zaćmienie słońca lub przylot anioła na plac Defilad (tak, zdecydowanie anioł byłby najlepszy) – w każdym razie czegoś, co wstrząsnęłoby ludźmi i spowodowało poważne zmiany w myśleniu o świecie. Zmiany, które wpłynęłyby zarówno na nasz styl bycia, jak i na styl pracy różnych instytucji. Mam wrażenie, że jesteśmy na jakiejś równi pochyłej do rosnącego konsumpcjonizmu, intelektualnego zastoju, coraz bardziej miałkiej polityki, marginalizowanej kultury, do zamykania się w prywatności i odwracania od spraw ważnych. Coraz mniej w nas marzeń, nadziei, solidarności i prostolinijności. Więcej pychy, wrogości, nieuwagi i chciwości. Narodziny Zbawiciela – zdaje się – niewiele zmieniły. Czekajmy więc na anioła, który obwieści nam, że kryzys to on. I może się ockniemy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.