Dariusz K., zwany Kramarem lub Bokserem, odbywa wysoki wyrok za kradzieże samochodów. Kramar to były bokser stołecznej Gwardii. Podczas zatrzymania – chociaż nie był uzbrojony – został postrzelony przez policjantów ze specjalnej grupy Gepard. W sprawie zabójstwa Marka Papały nikt go nie chciał przesłuchać. A od dawna chciał zeznawać. Stało się to dopiero po naszym spotkaniu z nim. Opowiada, że już w 2005 r. na sali sądowej krzyczał, że to Patyk jest zabójcą generała Papały, ale nie dawano mu wiary. Uznano, że to taktyka – wszak to zeznania wtedy już świadka koronnego Patyka, czyli Igora M., obciążyły właśnie Kramara. Pisał listy do prokuratury i polityków, ale nikt nie podjął tropu. – Sędzia upominała mnie, żebym nie obrażał świadka koronnego – mówi.
O zdarzeniu na parkingu przy ul. Rzymowskiego w Warszawie powiedział mu wspólnik Patyka Robert J., jeden z dwóch braci, którym postawiono obecnie zarzuty w sprawie zabójstwa generała. To było kilka dni po śmierci Papały, w restauracji Linda przy ul. Bartyckiej. Jak opowiada Kramar, Robert cały się trząsł. – Krzyczał, że Patyk zrobił tragedię, odjebał generała policji. Powtarzał: „Co on zrobił, co on zrobił?! Co będzie teraz?!”. Dariusz K. twierdzi, że wiedziało o tym kilka innych osób – wszystkie nazwiska, fakty i okoliczności ujawni, jeżeli śledczy przyjadą do Barczewa.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.