Quentin Tarantino w swojej twórczości czerpie pełnymi garściami z tandetnych filmów lat 70. A czym będzie się żywić jego następca za trzy dekady? Takimi propozycjami jak „Zabij dla mnie”. Właściwie w filmie Michaela Greenspana wszystko się zgadza. To thriller klasy B o przyjaciółkach, z których jedna okazuje się nieco bardziej podejrzana, niż się wydawało. Jest tu i wbijanie siekiery w głowę, i dzwonienie z automatu na policję, i topienie trupa w bagnie, i finałowa walka wręcz. A wszystko w pozornie sielskiej okolicy. Inżynier Mamoń kupiłby ten film bez zbędnych pytań.
„Zabij dla mnie”, reż. Michael Greenspan, Imperial Cinepix
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.