W 2002 r. tytuł Człowieka Roku otrzymał zasłużony dla wejścia Polski do Unii Europejskiej Günter Verheugen. Dwa lata później – lider pomarańczowej rewolucji Wiktor Juszczenko. Z kolei w 2007 r.– trener polskiej reprezentacji w piłce nożnej Leo Beenhakker. Przeciwnicy takiej decyzji zarzucą być może, że ulegamy merkelmanii, o której piszą już biografowie niemieckiej kanclerz. Jednak trudno dyskutować z przynajmniej trzema argumentami.
Po pierwsze, w Europie czasów kryzysu kanclerz Niemiec osiągnęła bezprecedensowy sukces polityczny, stając po raz trzeci na czele niemieckiego rządu. Po drugie, kierowany przez nią kraj to dziś nasz najważniejszy sojusznik i partner. W dużej mierze dzięki temu sojuszowi Polska uzyskała taki sam udział w nowej perspektywie finansowej Unii jak w poprzedniej. Nic dziwnego, że w najnowszym sondażu CBOS Polacy wskazali Merkel jako najważniejszego polityka zagranicznego w 2013 r.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.