Po podatku bankowym część przedsiębiorców miała nadzieję, że zaczynamy zmierzać w kierunku dobrych podatków (prostych, tanich w poborze, nie do uniknięcia, nierodzących sporów). Co prawda podatek bankowy był obok, a nie zamiast CIT, ale spełniał oczekiwania co do modelu. Przedsiębiorcy chcą bowiem podatków prostych i nierodzących sporów – bo spory odciągają ich od głównej działalności. Sporów chcą doradcy podatkowi – bo spór oznacza możliwość wystawienia faktury! A brak sporu w ordynarny sposób uniemożliwia wystawienie faktury!
Niestety, kolejne rządy słuchają doradców podatkowych!
Dowodem na to Ustawa o sprzedaży detalicznej, która powinna się nazywać Wielki Dar Rządu RP dla Przemysłu Optymalizacji Podatkowej, zakłada bowiem progresję podatkową przy podatku przychodowym, co stanowi proste zaproszenie do optymalizacji. Generalnie to na ogół wygląda tak, że przedsiębiorca początkowo nie myśli o optymalizacji, koncentrując się na swoim biznesie. Ale przychodzi doradca podatkowy – czasem nawet ten, który daną ustawę pomagał pisać – z ofertą nie do odrzucenia: jak pan zapłaci 100 tys. euro, to oszczędzimy w podatkach 4 mln euro…
Dziewczęta i chłopcy! Za najdalej trzy lata Ministerstwo Finansów ogłosi, że mamy do czynienia z aferą NIP-ową, budżet państwa stracił miliardy – zagrzmią! – a winni zostaną złapani i ukarani! I skończy się to tak samo jak wcześniej w III RP kończyło się 100 razy – okaże się, że wszystko było legalnie i nijak nie idzie nikogo ukarać. Ministerstwo Finansów odkryje bowiem ze zdumieniem, że po pierwsze: każdy sklep może mieć oddzielny NIP, a ponadto – choć to już tylko dla orłów! – na jednej powierzchni można handlować na wielu NIP-ach!
Nie jest przypadkiem, że akcje Biedronki podskoczyły po ogłoszeniu tej decyzji o osiem procent! Ma wiele niewielkich sklepów, łatwo je podzielić na oddzielne NIP-y…
Nie wiem, co kieruje tymi ludźmi. Rządy się zmieniają, Ministerstwo Finansów się nie zmienia. Również w innej sprawie. Oto pozwolę sobie megalomańsko sformułować prawo Kaźmierczaka: „Jeżeli na danym rynku podmiotami dominującymi są firmy z kapitałem polskim – rząd wprowadza prawo, żeby kapitał polski przestał dominować, a zaczął zagraniczny”. Tak jest na przykład na rynku handlu RTV/AGD. Dominują polskie firmy – RTV Euro AGD, Media Expert, internety i inne. Za chwile mogą przestać dominować – rynkowo nie dali rady, ustawodawca pomoże! Ich konkurent – Media Markt – każdy sklep ma zarejestrowany jako spółkę komandytową, czyli będzie płacić znacznie niższe podatki od polskich sieci! Przy produktach RTV/AGD często może chodzić o kilkadziesiąt złotych na produkcie! Konsument to zauważy!
Prawo Kaźmierczaka wkrótce też zadziała na rynku e-papierosów. Otóż w Polsce jest on całkowicie zdominowany przez chamski, nieinnowacyjny polski kapitał w białych skarpetkach i sandałach. Hańba, szok i niedowierzanie! Ale od czego jest polski rząd? Lada chwila minister zdrowia Konstanty Radziwiłł wprowadzi regulacje, żeby wprowadzić jeden rodzaj e-papierosa (każda firma ma średnio kilkadziesiąt rodzajów), trzeba będzie zapłacić… 24 tys. zł!!! Dla dobra ludzkości oczywiście! I sprawa rozwiązana. Na rynku zostaną koncerny i jedynie słuszny innowacyjny kapitał zachodni, który szybko odbije sobie te kilkadziesiąt razy 24 tys., jak już rząd wyeliminuje mu polską konkurencję! W handlu produktami RTV/AGD też sobie później odbiją!
Wspomniana ustawa handlowa to też niezły sygnał rządowy do tej resztki firm, która płaciła CIT – typu Biedronka, Rossmann czy RTV Euro AGD. Brzmi on: „No i jak zdrowie, frajerzy?”. Mimo postulatów wielu środowisk – płaconego CIT nie będzie można odliczyć od podatku przychodowego! Oznacza to, że ci, którzy nie optymalizowali i nie kombinowali, zostaną zgodnie z prawem Hemingwaya skarceni („każdy dobry uczynek musi być ukarany”). To fatalny sygnał dla biznesu: nie jesteś uczciwy, tylko jesteś frajerem!
Zdumiewa mnie brak refleksji Ministerstwa Finansów. W ciągu ostatniej dekady wpływy z CIT spadły z niemal 34 mld rocznie do 28 mld, mimo niemal podwojenia się obrotów firm!!! Powyższy przekazany na rynek komunikat zapewne spowoduje, że pod młotek optymalizacji pójdą kolejne miliardy! Nikt nie lubi robić za frajera! I wszystko może skończyć się w ten sposób, że zamiast 2 mld więcej – będzie łącznie prawie tyle samo albo wręcz mniej! I tak idea podatku przychodowego, który promujemy w rozsądnej formule z kolegami od dekady, zostanie ośmieszona, a międzynarodowe koncerny za naszego życia w Rzeczpospolitej podatku płacić nie będą! ■
* Prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.