Ekonomia współdzielenia, czyli zjawisko rynkowe bazujące na skłonności ludzi do współpracy, dzielenia się swoim czasem i zasobami nabiera coraz większego znaczenia. Z raportu PwC wynika, że globalny przychód generowany przez ekonomię współdzielenia w transporcie, turystyce, hotelarstwie, finansach i HR sięgnie w 2025 r. 335 mld dolarów. – Polskie społeczeństwo stopniowo zauważa zalety współdzielenia się dobrami materialnymi i korzyści za tym płynące, dlatego idea sharing mobility, czyli współdzielonej mobilności, zdobywa coraz większą liczbę zwolenników – mówi Maciej Panek, prezes firmy Panek SA. On sam postanowił spróbować ekonomii współdzielenia w 2016 r. i w ciągu 12 miesięcy udało mu się wystartować z carsharingiem. – Pierwszy samochód na minuty wypożyczyliśmy 7 lipca 2017. Dziś w pięciu miastach w Polsce mamy ponad 2 tys. naszych samochodów – dodaje.
Jedno auto, wiele możliwości
Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Jak wspierać elektromobilność?” wynika, że po polskich drogach jeździ obecnie 3,6 tys. aut wypożyczanych w systemie carsharingowym, a liczbę użytkowników takich aut szacuje się na 630 tys. osób. Do 2025 r. liczba aut na minuty wzrośnie do mniej więcej 8,3 tys., a liczba użytkowników zwiększy się do niemal 2 mln osób. – Młode pokolenie nie wyobraża sobie życia bez smartfona, a jednocześnie jest coraz bardziej zainteresowane zrównoważonym rozwojem. Wiemy, że mobilność współdzielona wymaga innego podejścia do własności i posiadania, współpracy i zestawu respektowanych reguł. Wiemy również, że na rynkach dojrzałych pojazd współdzielony może zastępować kilka bądź kilkanaście pojazdów prywatnych – mówi dr Grzegorz Tchorek z Centrum Badań nad Transformacją Energetyczną, Mobilnością i Zmianami Klimatu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. – Mobilność współdzielona i carsharing może stanowić sposób rozwiązania problemu zatłoczenia miast, bo jak pokazują statystyki, w całym cyklu życia pojazd prywatny ok. 97 proc. czasu pozostaje nieużywany, a jego utrzymanie (w tym parkowanie) stanowi odczuwalny składnik wydatków gospodarstwa domowego – dodaje.
Carsharing może mieć też duży wpływ na klimat. – Użytkownicy pojazdów współdzielonych częściej korzystają z komunikacji publicznej i innych środków współdzielenia i są bardziej świadomi ekologicznie – tłumaczy dr Tchorek. Działania proekologiczne są mocno wpisane w ideę carsharingu. Jak pokazują badania, na świecie prywatne samochody elektryczne stanowią zaledwie 0,5 proc. aut z konwencjonalnym napędem (dla porównania w Polsce to 0,3 proc.). W przypadku samochodów pożyczanych na minuty aż 17 proc. stanowią auta elektryczne lub hybrydowe. – Stawiamy na elektromobilność. W przyszłym roku staniemy się firmą, która w carsharingu ma największą na świecie flotę aut hybrydowych – zapowiada Maciej Panek. Już dziś do jego firmy należy rekord Guinnesa – w 2016 r., z okazji Dnia Ziemii na ulice wyjechała największa na świecie kolumna aut hybrydowych – rekordowa liczba 332 pojazdów w jednym czasie przemierzyła trzykilometrową trasę.
Na minuty, czyli jak
– Usługa carsharingu, czyli współdzielona mobilność lub potocznie „wypożyczanie aut na minuty”, nie funkcjonuje jako odrębny typ umowy, lecz podlega regulacjom w zakresie najmu rzeczy ruchomej – tłumaczy Ewa Falińska, radca prawny. – Zasady rządzące najmem samochodów, a przede wszystkim obowiązkami użytkowników w zakresie należytej dbałości i odpowiedzialności za samochód mają swoje źródło w przepisach Kodeksu cywilnego.
Usługa oferowana przez operatorów carsharingu z racji jej specyfiki bazuje przede wszystkim na wzorcach umownych w postaci regulaminów – tłumaczy. Co to oznacza w praktyce? Każdy użytkownik jest zobowiązany korzystać z samochodu zgodnie z jego przeznaczeniem, w trakcie korzystania dbać o posiadane mienie, a po zakończonym używaniu zwrócić samochód w stanie niepogorszonym. Wypożyczający musi także przestrzegać Kodeksu drogowego oraz reguł dotyczących prawidłowego parkowania. – Nasi użytkownicy sami płacą swoje mandaty – mówi Maciej Panek i dodaje, że zdarzają się także sytuacje, że kiedy ktoś widzi źle nieprawidłowo zaparkowane auto na minuty, zgłasza to do biura obsługi klienta. – Udostępnialiśmy takiej osobie kod dostępu, żeby przeparkowała go prawidłowo – opowiada. Auta na minuty parkuje się na parkingach publicznych, ale są też specjalnie wyznaczone strefy parkowania, np. na lotniskach czy w galeriach handlowych – to ułatwienie, które ma być zachętą do korzystania z samochodów współdzielonych. – Chcemy do tego zachęcić także firmy. Jeszcze w tym roku nasza firma uruchomi specjalny produkt. To alternatywa dla służbowych taksówek i samochodów. Nasze samochody współdzielone doskonale sprawdzą się także przy prowadzeniu biznesu – zapowiada Konrad Panek, syn właściciela odpowiedzialny za moduł „Panek dla firm”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.