Czym jest Prolon?
To specyficznie wybrana i wyselekcjonowana żywność, która w różnych krajach na świecie ma różny status, co jest uzależnione od regulacji. W Europie Prolon nazywamy terapią imitującą głodówkę. W USA używamy słowa „dieta”, ale jest ono mylące. Tam wersja Prolon pod nazwą „ChemoLife” jest zgłoszona do FDA i czeka na zatwierdzenie jako żywność wspomagająca leczenie onkologiczne. Prawdopodobnie jest to pierwsza żywność, która uzyska status leku.
W Polsce Prolon nazywamy „programem żywieniowym”.
Lub terapią – w zależności od kontekstu. Żywność ta została opracowana w Longevity Institute (Instytucie Długowieczności) na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, kierowanym przez prof. Valtera Longo. Ta placówka zajmuje się badaniami nad procesami starzenia się i szuka sposobów na wydłużenie życia w zdrowiu. Wiele badań eksperymentalnych, genetycznych i obserwacyjnych, prowadzonych na wyselekcjonowanych grupach, m.in. 110-latków, pozwoliło im znaleźć czynniki, które mają znaczący wpływ na to, czy rozwiną się u nas choroby cywilizacyjne. Analizy te wykazały m.in., jak proces starzenia wpływa na ryzyko ich rozwoju i jak ważna jest dieta.
Jak finansowane są te badania?
Instytucja otrzymuje duże wsparcie z budżetu stanowego, ale badania są możliwe także dzięki dotacjom i darowiznom. To nie powinno dziwić – naukowcy ci starają się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mamy do czynienia z epidemią chorób cywilizacyjnych – demencji, chorób układu krążenia, cukrzycy i nowotworów. Leczenie pacjentów zmagających się z tymi chorobami to ogromne obciążenie dla budżetu. Władze w wielu krajach już zrozumiały,że opieka nad starszymi, chorymi osobami jest coraz większym wyzwaniem.
Ale też u coraz młodszych osób diagnozuje się poważne choroby.
Tak, to prawda. Statystycznie moment pojawiania się chorób cywilizacyjnych następuje coraz wcześniej. Obecnie medycyna w dużej części swoich działań nie zajmuje się de facto leczeniem, ale utrzymywaniem chorych ludzi przy życiu. Coraz więcej pieniędzy wydajemy na leki. Ten model „weź jeszcze więcej pigułek” nie podnosi komfortu życia, ale kosztuje coraz więcej i musi zbankrutować. Trzeba zacząć inwestować w utrzymanie ludzi w zdrowiu. A to może robić każdy z nas samodzielnie. Tymczasem często nie robimy ze swoim zdrowiem nic aż do momentu, gdy badania wykażą odstępstwa od normy. Mówi się nam, że przeciętna długość życia się wydłuża. Długość ludzkiego życia nie wydłuża się jednak w skali indywidualnej. Natomiast wydłuża się liczba lat, podczas których zmagamy się z różnymi chorobami, ale nie okres życia w zdrowiu.
Chodzi o to, byśmy dożywali swoich dni w zdrowiu?
Tak. Dążymy do tego, by wydłużyć życie w zdrowiu, jednak w niektórych przypadkach nie jest to możliwe. Są dwa podłoża chorób cywilizacyjnych – jedne są genetyczne, a przyczyną drugich są zmiany na poziomie komórkowym związane z ich starzeniem. Badania wykazują, że tryb życia, a w szczególności sposób odżywiania się i aktywność fizyczna znacząco wpływają na procesy starzenia na poziomie komórkowym. Coraz więcej osób stara się wprowadzać zmiany i zmniejszyć ryzyko wystąpienia chorób cywilizacyjnych. Nie każdy jednak wie, jak to robić.
Większość lekarzy i specjalistów żywieniowych zgadza się, że podstawą zdrowia jest dieta obfitująca w warzywa i owoce. Należy wyeliminować żywność przetworzoną i używki, ograniczyć mięso i więcej się ruszać. To za mało?
Pojawia się wiele różnych doniesień, panuje chaos. Raz słyszymy, by suplementować witaminę C, potem, że dobrze pić wino, radzą nam stosować ketodietę. W tym można się pogubić. Tego typu porad jest dużo, są nieuporządkowane i wprowadzają w błąd. W kwestii zdrowia istotne są rzetelne badania i opinie ośrodków naukowych.
Co jest naszym największym żywieniowym błędem?
Poza spożywaniem żywności przetworzonej chyba brak umiaru w jedzeniu. Dziś mamy nieograniczony dostęp do żywności. Głód odczuwamy rzadko. Do tego dochodzi zajadanie emocji, dogadzanie sobie. A żywność przyspiesza starzenie się organizmu. Nasi przodkowie jedli do syta wyjątkowo, gdy mieli udane łowy. Bywały jednak dnie i tygodnie, gdy spożywali dosłownie kilkaset kalorii. Prosta, nieprzetworzona żywność, mało kalorii, okresy postu i od czasu do czasu uczta. Do takiego sposobu odżywiania człowiek wyewoluował. W wielu kulturach i wyzwaniach post stanowi ważny element życia. Dziś tego umiaru nam brakuje, a regularne, kontrolowane głodówki mają pozytywny wpływ na organizm na poziomie komórkowym. Naukowcy zidentyfikowali szlaki starzenia się organizmu, indukowane spożywaniem w nadmiarze niezdrowych produktów, takich jak białko i cukry. Elementy te przyspieszają procesy zachodzące w organizmie, w tym starzenie i niebezpieczne zmiany w komórkach.
Pewnie dlatego coraz więcej mówi się o tzw. poście przerywanym.
I Prolon jest odmianą takiego postu. Badania wykazały, że procesy naprawcze w organizmie uruchamiają się, kiedy głodujemy.
Nasz metabolizm potrzebuje cyklicznego spowolnienia?
Tu warto wspomnieć o autofagii – czyli procesie metabolizowania własnych komórek, za którego wyjaśnienie w roku 2016 przyznano Nagrodę Nobla. Głodówka – jednak nie każda! – pomaga oczyścić organizm z komórek, które są uszkodzone lub stare. Oczywiście nie ze wszystkich, ale część z nich organizm potrafi zmetabolizować. W wielu miejscach na świecie, także w Europie, wykorzystuje się głodówki jako element terapii poważnych chorób. I nie chodzi o to, że rezygnuje się z konwencjonalnych metod, absolutnie. Wywołanie autofagii jest dodatkowym elementem.
Warto stosować głodówkę profilaktycznie?
Zdecydowanie. Prolon został stworzony po to, by ją ułatwić. Przed zastosowaniem tej terapii warto jednak porozmawiać z lekarzem i wypełnić ankietę, którą można znaleźć na naszej stronie internetowej. To pięciodniowy program żywieniowy, który silnie stymuluje procesy regeneracyjne i odmładzające, przyczyniając się do uregulowania poziomu wskaźników związanych z procesem starzenia, takich jak np. cholesterol, glukoza na czczo, procesy zapalne. Dodatkowo powoduje utratę wagi, co nie w każdym przypadku jest wskazane i samo w sobie nie powinno być czynnikiem decydującym o przeprowadzeniu terapii. Potrawy Prolon dostarczane są w pięciu małych pudełkach, po jednym na każdy dzień, w których znajdują się batoniki energetyczne, zupy, przekąski, napoje i suplementy, wszystkie przebadane i starannie zaprojektowane w celu odżywiania ciała i promowania pozytywnych zmian we wskaźnikach metabolicznych. Są wegańskie, jeżeli założymy, że miód jest wegański. Pierwszego dnia spożywamy 1100 kalorii i wartość ta maleje stopniowo do 770 kalorii ostatniego dnia. Opakowanie zawiera szczegółowe instrukcje, dotyczące także tego, jak postępować po zakończeniu terapii. Dzięki solidnej dokumentacji naukowej Prolon uzyskał w USA patent na indukcje regeneracji komórkowej. To chyba jedyny taki produkt na świecie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.