Równina Białogardzka na Pobrzeżu Koszalińskim. Dom, który dla wielu domem byłby tylko z nazwy. Młoda rodzina – Ania „Anadżi” Kuźmińska, Bartek Jakubowski i ich roczny syn Franek – mieszka tu od roku w starej przyczepie kempingowej. Obok jej wejścia powiewa tęczowa flaga z włoskim napisem „pace” (pol. spokój). Na stoliku przy palenisku przygotowana jest nawłociowa herbata i woda lawendowa domowej roboty. Widać też sporych rozmiarów zagrodę, a w niej wietnamską świnkę, dwie owce i przenośny kurnik. To projekt gospodarza domu, który na Politechnice Warszawskiej skończył studia z biotechnologii i inżynierii środowiska. Wyższe wykształcenie ma także „Anadżi”, jego życiowa partnerka. W poprzednim życiu byli mieszczuchami, jednak rok temu uciekli z wielkomiejskiego świata, bo przestali się czuć jego częścią. Żyją na łonie natury, nie pracują zawodowo, utrzymują się głównie z zapomogi na dziecko, czyli za kilkaset złotych miesięcznie. Bo jak sami mówią: więcej im nie potrzeba.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.