Rok temu był pan twarzą całej opozycji. Teraz spadł pan na pozycję lidera ugrupowania, które walczy o utrzymanie progu wyborczego. Dlaczego tak się stało? Czy sukces Nowoczesnej przyszedł za szybko?
Nie powiedziałbym, że sukces przyszedł szybko. Nowoczesna powstała 25 maja 2015 r. i wtedy mieliśmy wysokie notowania. Latem 2015 zanotowaliśmy mocny spadek w sondażach. Do Sejmu weszliśmy jednak z 7,6-procentowym poparciem. Potem walka o praworządność. I ciężka praca, dzięki której wyszliśmy na pozycję drugiej partii w Polsce, ale kosztem okazało się zatarcie różnic z Platformą. Przestaliśmy się kojarzyć z naszym wyborczym programem, czyli odpowiedzialną polityką finansową, liberalną gospodarką, rozdziałem państwa od Kościoła, prawami kobiet, poparciem dla przyjmowania uchodźców w granicach zobowiązań poprzedniego rządu. Do tego doszły moje osobiste błędy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.