Jak państwa zdrowie?
Dziękuję. Pan Bóg jest bardzo łaskawy, że daje nam zdrowie i dobrą formę w tym wieku.
Dobrze to słyszeć, zwłaszcza że mąż ma za sobą duże zdrowotne problemy.
Spotkały go dwie poważne choroby. Najpierw zawał. Choroba sercowa przyszła znienacka, gdy miał 39 lat. Dzieci były małe, żyliśmy chwilą, w pędzie, nikt nawet nie pomyślał, że zawał może realnie dotknąć każdego i jest zagrożeniem dla życia. W tamtych czasach była też inna świadomość. Żyliśmy niezdrowo, poniewieraliśmy ciałem okropnie. Wtedy w Polsce strasznie dużo się piło, niemalże nie było dnia, kiedy nie wypiliśmy choć kieliszka koniaku czy brandy, co dzisiaj byłoby nie do pomyślenia. Mąż wypalał blisko 40 papierosów dziennie. Pamiętam, że Jerzy wrócił ze zdjęć w Rosji. Na drugi dzień mieliśmy jechać z dziećmi na wieś. Ale w nocy się obudził, zaczął puszczać bańki nosem, zrobił się fioletowy. Nie wiedziałam, co robić, na szczęście pogotowie szybko przyjechało. To był ciężki zawał, lekarze mówili mi, że mąż już nigdy nie będzie w pełni sprawny, o ile w ogóle przeżyje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.