Czy śledzi pan, ile świątecznych piosenek powstaje w ciągu roku?
Nie mam pojęcia. Bo też te moje piosenki, jakby sobie dobrze przypomnieć, powstawały zupełnie poza sezonem, np. latem. Nie wiem, może z tęsknoty, z oczekiwania na ten cudowny świąteczny klimat.
Poza motywem śniegu i dzwoneczków unika pan oczywistości, za to tworzy neologizmy – np. „Białanie”.
To wynika z chęci napisania czegoś od siebie. Przy każdym utworze jest jakiś powód. Oczywiście najprostszy jest taki, że dzwoni Ryszard Rynkowski i mówi: „Mam taką muzykę, może nadaje się na świąteczny utwór?”. Wtedy siadam i mówię do siebie, że trzeba to zrobić przez Ryszarda – by mógł tak zaśpiewać, żeby ludzie mogli mu uwierzyć, że to jest jego. Liryczne, ale takie chropowate. „Chodzę z szopką tyle lat, ale dzisiaj jakby lżej”. Napisałem mu też „Ci, co mają zimny wzrok, nienawidzą się dziś mniej”. Drugi powód jest taki, że we mnie coś rodzi się naturalnie podczas podróży, spotkań z ludźmi. Taka jest historia powstania „Białania”. Byliśmy kiedyś, oczywiście latem, u Piotrka Majerczyka, świetnego skrzypka góralskiego. Powiedział, że jego pradziad napisał tekst kolędy zaczynającej się od słów „Ej, malućki, malućki, malućki, kieby rynkawicka”. To jest kolęda zachwycająca, od dziecka jedna z moich ulubionych. Jaka to jest oryginalność! W kolędzie nagle pojawiają się rynkawicka i kawołecek smycka – zwyczajne rzeczy ze świata, który nas otacza. I jaka odwaga, by porównać z tym małego Jezuska! Przez lata myślałem o tej kolędzie, była dla mnie inspiracją. Mój bohater z tytułowej piosenki „Białanie” żyje jakby w tej kolędzie, wchodzi do niej. „Znalazłem rękawiczkę, a okazuje się, że była to gwiazda”. I dalej: „Tak się cieszyłem, że wszystko potraciłem: i dutki, i gwiazdę, która wróciła do nieba, bo byłem zanadto pyszny, bo zabrakło mi pokory”. „Białanie” służyło mi na określenie stanu oczekiwania na święta, radości przeżywania świąt. Nie nastawiam się, że napiszę: dzwoneczki, płateczki… Staram się zawsze mieć pomysł.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.