Pierwszy rok w roli burmistrza i od razu nagroda – Orzeł Wprost. Świeżość w lokalnej polityce powoduje, że jest się skuteczniejszym od bardziej doświadczonych włodarzy?
Nie porównuję się w ten sposób. Oczywiście jestem dumny, że tygodnik „Wprost” zauważył i docenił naszą ciężką pracę i efekty zmian, które wprowadzamy w Augustowie. Faktem jest, że postawiłem przed sobą ambitne cele. Cieszę się, że część z nich zrealizowałem już w pierwszym roku kadencji. Na co dzień jestem pochłonięty pracą i kolejnymi projektami, więc wyróżnienie jest naprawdę miłym sygnałem i okazją do podsumowania pewnego etapu. Nie chcę jednak spoczywać na laurach. Koncentruję się, aby każdego dnia konsekwentnie realizować każdą z obietnic złożonych mieszkańcom w kampanii. Zagłosowali na mnie, więc jestem im to winien. W samorządzie program nie jest tylko chwytem marketingowym z ulotki. To swoista umowa z mieszkańcami. Chcę po pięciu latach powiedzieć augustowianom: „Zrealizowałem wszystko, co wam obiecałem, zrobiłem nawet więcej…”.
Jakie jest jedno, najważniejsze przedsięwzięcie, z którego pan i pana zespół jesteście najbardziej dumni? Czym można się pochwalić rok po wyborach?
Wskazanie jednego projektu jest trudne. Równolegle pracujemy w wielu sferach. Augustów to wyjątkowe miasto. Z jednej strony mamy królewskie tradycje, wspaniałe walory krajobrazowe i jesteśmy uzdrowiskiem, więc przyciągamy pół miliona turystów rocznie. Z drugiej strony Augustów jest poważnym ośrodkiem produkcyjnym, a nasze augustowskie firmy są potentatami na światowym rynku produkcji jachtów motorowych. Mamy też jedną z największych fabryk tytoniowych na świecie, ultranowoczesny zakład produkcyjny. Mamy strefę inwestycyjną z SSE, w której sprzedajemy działki pod inwestycje. Jeśli miałbym wskazać najważniejszy projekt, to stawiam na nasz autorski program budowy ulic miejskich. Zmieniamy infrastrukturalne oblicze Augustowa i budujemy ulice, które czekały na asfaltową nawierzchnię często ponad 100 lat.
Na czym polega autorski plan?
Nasz plan budowy ulic jest prosty i polega na słuchaniu tego, co mówią nam augustowianie. Wspólnie z nimi powołujemy społeczne komitety budowy ulic. To mieszkańcy decydują o wariancie budowy, wspólnie z miejskimi inżynierami ustalają, jak ma wyglądać ich ulica. To ma pozytywne skutki w dwóch wymiarach. Po pierwsze, nie przeszacowujemy inwestycji i odpowiadamy na konkretne potrzeby. Budujemy więcej – ponad 20 ulic rocznie – i szybciej, bo komitety wspierają inwestycje również finansowo. Po drugie, wspólna praca integruje mieszkańców. Na wielu zbudowanych ulicach sąsiedzi spotykają się teraz regularnie, podejmują wspólnie nowe inicjatywy, składają wnioski do budżetu obywatelskiego. Mocniejsze więzi między ludźmi to silniejsze miasto.
Co można doradzić innym samorządowcom, żeby mogli się pochwalić skutecznością taką jak w Augustowie?
Sam często dopytuję kolegów o stosowane przez nich rozwiązania. Moje rady są raczej uniwersalne. Wsłuchujmy się w głos mieszkańców i ułatwiajmy wzajemną komunikację. Po stronie urzędu budujmy sprawne zespoły i zarażajmy je naszym poczuciem misji i dumy ze swego miasta. Ja jestem dumny z Augustowa i zrobię wiele, aby podobne poczucie mogli mieć wszyscy mieszkańcy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.