Marek Suski zaprzecza, jakoby to on był pomysłodawcą bojkotu TVN przez PiS. Eee, nie bardzo w to wierzymy. Co prawda w formacji Jarosława Kaczyńskiego jest sporo cymbałów, ale coś tak głupiego mogła wymyślić tylko jedna osoba.
Tymczasem TVN i TVN 24 są już u kresu wytrzymałości. Bojkot totalnie załatwił imperium Walterów. Ludzie pozbawieni widoku Suskiego, Gosiewskiego oraz Mularczyka masowo przerzucają się na inne stacje, by sycić oczy i dusze widokami swych ulubieńców. W ślad za widzami odpływają z TVN reklamodawcy. I tak oto skromny człowieczek z Grójca z zawadiackim wąsikiem pokonał wpływowych oligarchów. Hollywood film powinno o tym nakręcić, to przecież takie amerykańskie. Tylko kto by zagrał Suskiego? Nie byle gwiazdka z niezłym ciałem. To musiałby być Al Pacino albo Robert de Niro, żeby oddać głębię postaci.
Zbigniew Wassermann komunikuje się ze światem mailowo, a konto założył sobie na domenie „sponsor". Komunikat byłego ministra jest czytelny, acz niejednoznaczny. Czy to on szuka sponsora, czy sam chce sponsorować? Narzuca się tu parę pieprznych żartów, ale wobec byłego ministra od służb stosujemy taryfę ulgową. A tak. Mimo niewybrednych dowcipów z naszej strony facet nieustannie przysyła nam życzenia świąteczne, co wzbudza w nas poczucie winy i wyrzuty sumienia. Zatem z Wassermanna kpimy z umiarem, a innych prosimy: żadnych życzeń! Ten numer już z nami nie przejdzie.
Jeszcze nigdy adres Sejmu (ulica Wiejska) tak bardzo nie pasował do polskiego parlamentu jak w minionym tygodniu. Zbychu Ziobro nie przyszedł na komisję, co się miała zajmować jego immunitetem i doszło do awantury. Wiele już widzieliśmy, ale to było jakieś niewyobrażalne wsiurstwo podlane niebywale zagęszczoną nienawiścią. Jest takie powiedzenie: „Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?!". W tym wypadku dziwne było to, że niebiosa się na tę zgraję nie wyrzygały.
W tej potwornej scenie wszystko było koszmarne, ale nas najbardziej przygnębiły posłanki PiS, które chichocząc nerwowo jak licealistki na lekcji anatomii, zaczęły nagle skandować: „Precz z komuną!". Waliły przy tym piąstkami w stół, cały czas rechotały i zerkały na siebie nerwowo, dodając sobie w ten sposób odwagi, jak na jakiejś potańcówce, gdy ludzie jeszcze nie popiją. W ogóle miały, zdaje się, niezły ubaw. To my Szczypińskiej i jej pokracznym koleżankom popsujemy trochę humorki: to chyba takie stwory miał na myśli Witkacy, gdy pisał o kobietonach.
Bojkotowanie weszło posłom PiS w nawyk, bo w końcu marszałek Putra zarządził, że mają opuścić owo makabryczne posiedzenie komisji, co miało ten plus, że koszmar w wreszczcie się skończył. Gdy Kaczorek i jego banda opuszczali posiedzenie, doszło do jeszcze jednego fundamentalnego sporu: kto jest targowicą. Barany z PiS krzyczały: „Targowica zostaje!", głąby z PO odpowiadały: „Targowica wychodzi!". Tym ludzikom chyba naprawdę się wydaje, że tworzą historię. Jeśli już, to historię psychiatrii.
A prezydent Kaczor wziął zawetował i ustawa kominowa będzie dalej obowiązywać. W sumie to chyba nic takiego. Skoro państwem zarządzają niewykwalifikowani imbecyle i nie ma tragedii, to chyba nic się nie stanie, jak paroma państwowymi firmami też będą zarządzać tłumoki z negatywnej selekcji. To wręcz swego rodzaju tradycja, a o tożsamość narodową dbać trzeba.
Czerwoni nie pomogą odrzucić platfusom weta do ustawy medialnej. Chociaż jeszcze w czasie debaty człowiekopodobna istota o nazwisku Wenderlich skrzypiała nosowo, że lewica wyciąga rękę do PO. Platfusy! Uważajcie na portfele!
Tymczasem TVN i TVN 24 są już u kresu wytrzymałości. Bojkot totalnie załatwił imperium Walterów. Ludzie pozbawieni widoku Suskiego, Gosiewskiego oraz Mularczyka masowo przerzucają się na inne stacje, by sycić oczy i dusze widokami swych ulubieńców. W ślad za widzami odpływają z TVN reklamodawcy. I tak oto skromny człowieczek z Grójca z zawadiackim wąsikiem pokonał wpływowych oligarchów. Hollywood film powinno o tym nakręcić, to przecież takie amerykańskie. Tylko kto by zagrał Suskiego? Nie byle gwiazdka z niezłym ciałem. To musiałby być Al Pacino albo Robert de Niro, żeby oddać głębię postaci.
Zbigniew Wassermann komunikuje się ze światem mailowo, a konto założył sobie na domenie „sponsor". Komunikat byłego ministra jest czytelny, acz niejednoznaczny. Czy to on szuka sponsora, czy sam chce sponsorować? Narzuca się tu parę pieprznych żartów, ale wobec byłego ministra od służb stosujemy taryfę ulgową. A tak. Mimo niewybrednych dowcipów z naszej strony facet nieustannie przysyła nam życzenia świąteczne, co wzbudza w nas poczucie winy i wyrzuty sumienia. Zatem z Wassermanna kpimy z umiarem, a innych prosimy: żadnych życzeń! Ten numer już z nami nie przejdzie.
Jeszcze nigdy adres Sejmu (ulica Wiejska) tak bardzo nie pasował do polskiego parlamentu jak w minionym tygodniu. Zbychu Ziobro nie przyszedł na komisję, co się miała zajmować jego immunitetem i doszło do awantury. Wiele już widzieliśmy, ale to było jakieś niewyobrażalne wsiurstwo podlane niebywale zagęszczoną nienawiścią. Jest takie powiedzenie: „Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?!". W tym wypadku dziwne było to, że niebiosa się na tę zgraję nie wyrzygały.
W tej potwornej scenie wszystko było koszmarne, ale nas najbardziej przygnębiły posłanki PiS, które chichocząc nerwowo jak licealistki na lekcji anatomii, zaczęły nagle skandować: „Precz z komuną!". Waliły przy tym piąstkami w stół, cały czas rechotały i zerkały na siebie nerwowo, dodając sobie w ten sposób odwagi, jak na jakiejś potańcówce, gdy ludzie jeszcze nie popiją. W ogóle miały, zdaje się, niezły ubaw. To my Szczypińskiej i jej pokracznym koleżankom popsujemy trochę humorki: to chyba takie stwory miał na myśli Witkacy, gdy pisał o kobietonach.
Bojkotowanie weszło posłom PiS w nawyk, bo w końcu marszałek Putra zarządził, że mają opuścić owo makabryczne posiedzenie komisji, co miało ten plus, że koszmar w wreszczcie się skończył. Gdy Kaczorek i jego banda opuszczali posiedzenie, doszło do jeszcze jednego fundamentalnego sporu: kto jest targowicą. Barany z PiS krzyczały: „Targowica zostaje!", głąby z PO odpowiadały: „Targowica wychodzi!". Tym ludzikom chyba naprawdę się wydaje, że tworzą historię. Jeśli już, to historię psychiatrii.
A prezydent Kaczor wziął zawetował i ustawa kominowa będzie dalej obowiązywać. W sumie to chyba nic takiego. Skoro państwem zarządzają niewykwalifikowani imbecyle i nie ma tragedii, to chyba nic się nie stanie, jak paroma państwowymi firmami też będą zarządzać tłumoki z negatywnej selekcji. To wręcz swego rodzaju tradycja, a o tożsamość narodową dbać trzeba.
Czerwoni nie pomogą odrzucić platfusom weta do ustawy medialnej. Chociaż jeszcze w czasie debaty człowiekopodobna istota o nazwisku Wenderlich skrzypiała nosowo, że lewica wyciąga rękę do PO. Platfusy! Uważajcie na portfele!
Kto jest winien drożyzny? Oczywiście PiS, a konkretnie prezes NBP. Tak zasugerował minister finansów Rostowski. Oczywiście, my proste chłopy, niekumate, ale jaśnie panie ministrze – inflacja szaleje zdaje się w sporej części Europy, że o świecie nie wspomnimy. Ależ ten Skrzypek ma długie łapska!
Więcej możesz przeczytać w 31/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.