"Wilgotne miejsca" Charlotte Roche, "Siomga" Sofii Andruchowycz czy "Terapia narodu za pomocą seksu grupowego" polskiej autorki kryjącej się pod pseudonim Arundati to ostatnie przeboje tzw. literatury kobiecej. Już od samych tytułów rosną włosy łonowe na mózgu, a krew spływa tam, gdzie najlepiej łagodzi kryzys.
Autorki tych zmysłowych, nomen omen, pozycji książkowych doskonale wyczuły rynek znerwicowany kryzysem. Seks leczy wszystko, odchudza i wyszczupla, poprawia kondycję psychiczną i fizyczną. A przeżywanie seksu przez kobiety – jak przekonywał mnie swego czasu prof. Zbigniew Lew-Starowicz – to coś, czego nie może sobie wyobrazić przeciętny mężczyzna. W samą porę zatem pisarki wzięły sprawy w swoje delikatne dłonie i bez pomocy parytetu wróżę im sukces.
Więcej możesz przeczytać w 34/35/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.