Grzegorz Schetyna w 2007 r. wycinał z list wyborczych ludzi, którzy mogliby za bardzo się zbliżyć do ucha Donalda Tuska i zająć jego miejsce. Był tak blisko premiera, że… w końcu sam został wycięty. A wszystko to z zazdrości (pisaliśmy o tym w nr. 48/2007 „Wprost”). – Zazdrość uderza brutalnie, z niebywałą siłą. I szybko prowadzi do obsesji, złudzeń, przywidzeń. Sprawia, że nawiedzają nas natrętne myśli. Im bardziej im się poddajemy, tym bardziej tracimy kontakt z rzeczywistością. Zazdrość utwierdza zazdrosną osobę w przekonaniu, że jej percepcja świata jest jedyna prawdziwa – mówi prof. David Buss, psycholog z University of Texas. Każdy z nas zna to uczucie.
„Miłość nie zazdrości" – pisał św. Paweł w liście do Koryntian. Teraz to zdanie często powtarzają nowożeńcy. W życiu najczęściej jest odwrotnie. Obojętnie, czy miłość jest, czy jej nie ma, zazdrość tylko czeka na okazję, by się pojawić. O Donalda Tuska zazdrosny jest nie tylko Grzegorz Schetyna i inni jego bliscy współpracownicy. Również Małgorzacie Tusk, żonie premiera, zdarza się niepokoić o uczucia męża. „Cały czas jestem o niego zazdrosna. Zazdrość jest takim uczuciem, które towarzyszy w związku dwojga ludzi. Każdy człowiek jest wielką niewiadomą. Nie mogę powiedzieć, że jestem go w 100 procentach pewna" – mówiła w wywiadzie dla „Super Expressu” przed dwoma laty.
Więcej możesz przeczytać w 44/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.