Skąd wzięły się szaszłyki? Jest kilka teorii. Ja skłaniam się ku pochodzeniu krymskiemu. Wojujący Tatarzy Krymscy niewiele mieli czasu na przygotowanie posiłków, toteż nader często nadziewali kawałki mięsa na szable i opiekali w ogniu. Najczęściej była to jagnięcina, której delikatność pozwalała wojakom na niezbyt długie opiekanie. Z braku jagniąt jednak na szablach często lądowała konina, kozina oraz wołowina.
Pierwszy szaszłyk zjadłam w Bułgarii, będąc jeszcze małą dziewczynką. Jagnięce sziszcze wyglądało magicznie i smakowało zniewalająco. Wiele lat później zachwyciły mnie słynne, hiszpańskie pinchos morunos, czyli szaszłyki mauretańskie – klasyka barów tapas. Potrawa ta ma swoje korzenie w Maroku, choć pinchos morunos to w istocie cudowna fuzja kuchni Andaluzji i Maghrebu, zamknięta w formie małej przekąski. Składa się na nią mięso z chorizo, zamarynowane wcześniej w aromatycznym, wędzonym pieprzu. Cieniutkie kawałki kiełbasy nabija się na niewielkie patyki i błyskawicznie opieka.
Więcej możesz przeczytać w 26/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.