Czy męskość rzeczywiście przechodzi kryzys?
MICHAŁ: To, co istotne w przemianie obyczajowej, to stworzenie zróżnicowanych wzorców płciowości, zwłaszcza na poziomie ról społecznych. Wcześniej wzorzec był domyślny, czyli on rozwija się zawodowo, utrzymuje rodzinę, ona zajmuje się ogniskiem domowym, dziećmi. Teraz wachlarz podziałów ról jest duży. Występuje wiele kombinacji postaw i wszystkie są wykorzystywane. A więc teoretycznie każdy może wybrać coś dla siebie.
A w praktyce?
MICHAŁ: Są trudności, bo odpowiedź na pytanie, jaki chcę być, nie jest oczywista. Stworzenie własnej tożsamości dla wielu mężczyzn bywa trudne. Wiadomo, im więcej możliwości, tym łatwiej się pogubić. Drugi problem to umiejętność dopasowania się partnerów. Jest chemia między dwojgiem ludzi, ale pytanie, czy oni również odpowiadają swoim poglądom na temat ról w związku.
Trudno to ustalić, bo w pierwszej fazie wszyscy mają różowe okulary, działa koktajl hormonalny i nikt nie rozmawia o sprzątaniu, gotowaniu czy dzieciach. Partnerzy myślą głównie o seksie i szukają sposobów, żeby jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Ale gdy kończy się faza najsilniejszej namiętności, a niestety kiedyś się skończy, zaczyna się życie. ZBIGNIEW: Jedno jest pewne – nie ma szans, żeby sprostać wszystkim oczekiwaniom kobiet. Mężczyzna musi się nastawić, że będzie krytykowany do końca życia, powinien to zaakceptować i spróbować zaspokoić największe potrzeby kobiety. Bo przecież ma także inne role do spełnienia. Jest aktywny zawodowo, ma własne zainteresowania. Czasem gdzieś musi dać siebie za mało.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.