Wrocław, Poznań, Puławy, Suwałki, Mielno, Zielonka – choć każde z tych miast różni położenie czy wielkość, to łączy je jedno – wprowadzony przez rady miast nocny zakaz sprzedaży alkoholu. Oczywiście w każdym z miast dostosowano go indywidualnie. Tak więc w niektórych zakaz zaczyna się od godziny 22.00, w innych od 23.00. W niektórych prohibicja obowiązuje na terenie całej miejscowości, w innych tylko w centrum. Dlaczego samorządowcy decydują się na taki krok tuż przed samymi wyborami? – Wbrew pozorom nie jest to decyzja, która negatywnie odbija się na wizerunku – uważa Krzysztof Chojniak, prezydent Piotrkowa Trybunalskiego, miasta, które jako jedno z pierwszych w Polsce skorzystało z prawa, które pozwala gminom wprowadzać taki zakaz. – Sami mieszkańcy byli tym zainteresowani. Do tej pory spotkaliśmy się wyłącznie z pozytywnym odbiorem – dodaje. I tak mówią niemal wszyscy samorządowcy – dzięki ograniczeniom zdecydowanie spadła liczba interwencji służb porządkowych. A ludzie, którzy mieszkają w okolicy całodobowych sklepów monopolowych, odetchnęli z ulgą. Do tej pory skarżyli się na ciągle zdewastowane klatki i place zabaw, smród, wieczny nieporządek, bójki, hałasy i szemrane towarzystwo.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.