Po śmierci Leszka nie wiem, jakim będę człowiekiem i co będę robił. Kiedy umiera ktoś bliski, umiera też cząstka nas – mówi Leszek Miller, były premier.
Miał pan dobry kontakt z synem?
Bardzo dobry. Spotykaliśmy się niemal codziennie. Razem wyprawialiśmy się na narty, chodziliśmy do kina, jeździliśmy na wycieczki rowerowe i letnie wakacje. Kiedy wracałem z telewizji, radia albo gdy ukazał się jakiś wywiad ze mną, często dzwonił. „Dzisiaj byłeś naprawdę dobry” albo „Tym razem słabo wypadłeś”. Gdy na początku sierpnia udzieliłem wywiadu „Wprost”, też zadzwonił.
Więcej możesz przeczytać w 40/2018 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.