– A jest odpowiedniejsze?
– Nie przychodzi mi teraz do głowy. Ale ja naprawdę nie toczę sporu z rządem. Po prostu zwracam uwagę opinii publicznej na istotne sprawy.
Mówi to dobitnie, bez żadnej kokieterii. Najwyraźniej pragnie uniknąć zbędnych kontekstów personalnych. Bo jeśli toczy się spór, to znaczy, że ktoś z kimś się spiera. I robi się od razu sprawa polityczna, a sama istota rzeczy zostaje rozmyta. Balcerowicz tak nie chce. Dla niego liczą się nie konkretni ludzie, lecz zasady. Zawsze taki był, to go wyróżniało na tle polskiej elity politycznej.
Tyle że jest to pragnienie idealistyczne, podpowiadające, że w tym superracjonalnym człowieku jest coś z Don Kichota. On przecież nie jest kolejnym ekonomistą załamującym ręce nad rosnącym długiem państwa. Jest Leszkiem Balcerowiczem. Jego krytyczny głos znaczy więcej niż głosy pozostałych analityków, nawet z najbardziej prestiżowych szkół ekonomicznych i czołowych instytucji finansowych.
Oto bowiem żywy symbol polskiej transformacji i modernizacji ogłasza swoim sukcesorom, że zboczyli z właściwej drogi i zmierzają na manowce. Jeśli to nie jest wystąpienie polityczne, i to najwyższej rangi, to czym jest polityka?
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.