Po drugie, lustrujący musi mieć glejt Głosu Sumienia. Najwięcej cennych glejtów wystawia Adam Michnik, ale on – skąpiradło straszne. Na szczęście są już do nabycia glejty z niższej półki.
Po trzecie, nie należy być w żadnych stosunkach z takimi wściekłymi lustratorami, nie wspominając o Jarosławie Wujku Samo Zło.
Po czwarte, szczególną okolicznością łagodzącą może być lustrowanie osób, które nie doceniają wkładu Platformy Obywatelskiej w walkę z zimą. Potwierdza to eksperyment przeprowadzony przez Wojciecha Orlińskiego, przesympatycznego publicystę związanego z kulturą, ze sztuką i z „Gazetą Wyborczą". Jako posiadacz odpowiedniego glejtu dokonał blogowej lustracji Jacka Sasina. Sasin, wyobraźcie sobie, uważa, że PRL lepiej sobie radził z zimą stulecia niż Platforma Obywatelska z zimą w ogóle. Orliński odnalazł Sasinowi ojca ludojada, dygnitarza Służby Bezpieczeństwa. Apeluje do Sasina juniora: „Pan by raczej coś fajnego w radiu opowiedział o podróżach ze służbowym kierowcą od tatusia – czym pan pokonywał peerelowskie zimy, polonezem? Dużym fiatem? A może legendarną czarną wołgą? (…) To wyjaśnia, dlaczego Jacek Sasin zupełnie inaczej zapamiętał tę zimę od reszty społeczeństwa. Synuś pana generała raczej nie marzł wtedy razem z nami na przystanku”.
No, i to jest dobra lustracja, bo Sasin jest z PiS, zna osobiście Samo Zło i krytykuje PO. PS O kurka, zapomniałem. Ojcem Jacka Sasina był zupełnie ktoś inny, niż napisał to Orliński. Oj tam, oj tam.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.