38-letni prawnik, przedstawiciel konserwatywnego skrzydła Platformy, polityk po przejściach – wiązał się już z LPR, UPR, potem z PiS. Trzymał nawet z Monarchistami, ale wyrzucili go ze swego klubu, gdy już jako poseł PO zagłosował za traktatem lizbońskim. W Sejmie pracuje w komisji Przyjazne Państwo.
– Dlaczego rozczarowani Tuskiem raz jeszcze mieliby zagłosować na PO? – pytam.
– Aby udało się przyjąć kilka ustaw. Znieść korporacyjny przymus dla prawników, biurokratyczne absurdy. Marzy mi się obniżenie podatków.
– Właśnie wzrosły.
– Nie jestem miłośnikiem Jacka Rostowskiego. To najsłabszy minister w rządzie, choć przecież świetny fachowiec.
– Czy na strachu przed PiS Platforma może coś zyskać?
– Już nie.
– A jaka koalicja po wyborach?
– Najlepsza byłaby kontynuacja obecnej. Układ z SLD? Nie powiem, że po moim trupie, ale to najmniej korzystny scenariusz. Byłaby to koalicja stagnacji, a nie rozwoju.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.