Ich próżność i nieposkromiona żądza władzy były zapewne jedną z przyczyn wybuchu gniewu Libijczyków. Dzieci Muammara Kaddafiego traktują kraj jak swoją własność. Klan walczy do końca.
Dyktatorzy jako ostatni dostrzegają zbliżający się koniec. W chwili gdy na ulicach libijskich miast toczyły się krwawe walki, a na wschodzie kraju władza przeszła w ręce rebeliantów, tytaniczne zmagania trwały także w łonie rządzącej rodziny.
Muammar Kaddafi i jego utytułowane potomstwo, siedmiu synów i córka, nadal żyli jakby na innej planecie, trochę jak postaci z opery mydlanej. Dotąd byli playboyami, damskimi bokserami i plagiatorami, a jeden uganiał się za piłką. Teraz zaczęło wychodzić na jaw, że naprawdę są małymi dyktatorami, którzy potrafią być niebezpieczni.
Więcej możesz przeczytać w 10/2011 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.