ROZMAWIAŁA Aldona Łaniewska-Wołłk, POLSKIE RADIO
Słuchała pani jazzu przed napisaniem tej książki?
Lubię jazz, ale nie znam się na nim za dobrze. Ale teraz przy Komedzie naprawdę się nasłuchałam i obryłam.
W takim razie z czego narodziła się ta książka, dlaczego powstała?
Byłam na tę książkę umówiona z wydawnictwem już po „Beksińskich”, ale pomyślałam sobie, że jak mam teraz usiąść i robić znowu to samo, jak człowiek w fabryce, czyli znowu zabrać się za pisanie biografii, to nie będzie fajne. Chcę, by pisanie sprawiało mi przyjemność. I wtedy zaproponowano mi napisanie książki „1945”. To był świeży powiew, bo reportaż, zupełnie nowa formuła. Ale Komeda cały czas we mnie tkwił, choć nie wziął się ze mnie – nie będę kłamać.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.