Dziennikarstwo to zawód o ludziach, dla ludzi i tworzony przez ludzi. Ci, których spotykam na co dzień w tej pracy, bywają różni, ale właściwie od każdego można się czegoś nauczyć. Ja uwielbiam uczyć się od innych, stąd moja fascynacja książkami biograficznymi, poznawaniem dróg życiowych, dowiadywaniem się, co wpływa na decyzje poszczególnych osób, jak kierują swoim losem, jak wychodzą z porażek. Z wielkim zainteresowaniem oglądam wystąpienia podczas konferencji TED, chętnie uczestniczę w rozmaitych wydarzeniach, w czasie których można usłyszeć niezwykłe ludzkie historie.
Od dziecka lubiłam rozmowy, spotkania i działanie z innymi. Sądzę, że to właśnie dzięki kontaktom międzyludzkim przełamujemy swoje ograniczenia. To moja droga do szukania inspiracji. Uwielbiam otaczać się mądrymi ludźmi z dobrą energią, takimi, którzy mogą mnie uzupełniać. Mam szczęście, bo wokół mnie są osoby, przy których aż wstyd byłoby zrobić coś niegodziwego.
Zajęcia ze studentami. Tu też można znaleźć inspiracje. Omawiamy np. propozycje przygotowania programu telewizyjnego. Temat jest bardzo dojmujący. Chodzi o śmierć szykanowanej przez swoich rówieśników nastolatki. Pierwsze, co przychodzi na myśl doświadczonemu dziennikarzowi, to zaproszenie do studia policjanta czy psychologa. Studenci proponują kogoś zupełnie innego – blogera. Kogoś, kto jest ze świata nastolatków, kto może mieć większą siłę dotarcia do tej grupy, ale ma na nią dobry wpływ, bo tu też trzeba zachować ostrożność. Inspiracja wynikająca z rozmowy.
„Dziś słucham też młodszych. Moimi doradcami bywają: syn, studenci, dużo młodsi koledzy w pracy. To dla mnie ważne, jak oni rozumieją świat”
Przez lata przyzwyczajona byłam, że to ja jestem najmłodsza w redakcji. Swoją pracę jako dziennikarka rozpoczęłam bardzo wcześnie, gdy miałam 17 lat. Siłą rzeczy doradcami i inspiracją byli dla mnie starsi, których słuchałam z pokorą. Dziś słucham też młodszych. Moimi doradcami bywają: syn, studenci, dużo młodsi koledzy w pracy. To dla mnie ważne, jak oni rozumieją świat. Sporo wyniosłam też od wykładowców na studiach podyplomowych z kształcenia głosu i mowy, które niedawno zakończyłam.
„Życia nie mierzy się liczbą oddechów, ale liczbą chwil, które zapierają dech w piersiach”. Te słowa Mayi Angelou są mi bardzo bliskie. Gdy znajomi pytają mnie o to, co chciałabym dostać na urodziny, odpowiedź jest zawsze jedna: wspomnienia. Bardzo łatwo jest kupić jakiś przedmiot. Ja nie lubię gromadzić rzeczy. Kolekcjonuję za to wspomnienia i przeżycia. Podobnie chciałabym, żeby ludzie nie tyle pamiętali o tym, co napisałam czy osiągnęłam, ale dobre chwile, które ze mną przeżyli, i to, co wtedy czuli.
Beata Tadla – dziennikarka, prezenterka telewizyjna. Wcześniej gwiazda m.in. TVN i TVP, obecnie w NOWEJ TV. Wykłada dziennikarstwo.
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” na łamach nowej rubryki „Co mnie inspiruje”.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.