Dariusz Kuźma
Niegdyś seanse nie tylko wiązały się z doznaniami filmowymi, lecz były także wydarzeniami społecznymi i kulturalnymi. Zmuszały do wspólnego przeżywania, dawały poczucie bycia częścią grupy. Dziś wyjście do kina jest często dodatkiem do zakupów czy rodzinnego obiadu, a pofilmowe refleksje szybko blakną w gąszczu bodźców otaczających widza tuż po wyjściu z ciemnej sali. Nie należy oczywiście przesadnie demonizować multipleksów i minipleksów, które powstały w dużej mierze w odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczne, czy też nazbyt idealizować czasy minione, w których warunki doświadczania dzieł filmowych pozostawiały często wiele do życzenia. Pozostaje jednak faktem, że dzisiejsza kultura kinowa jest ledwo cieniem tej sprzed kilku dekad.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.