Polityczne znaczenie polskiego weta wobec unijnego sprawozdania o prawach człowieka jest dużo większe, niż się dzisiaj wydaje. Na pozór rzecz może wyglądać na dość błahą. Idzie bowiem raptem o jeden z setek produkowanych przez brukselską biurokrację raportów, które żyją jedną chwilę i nie wywierają żadnych skutków prawnych. W tym przypadku raport dotyczył oceny przestrzegania w Unii praw człowieka i obywatela, zdefiniowanych w Karcie praw podstawowych. Konkluzje dla wszystkich 28 krajów przygotowali kierujący aktualnie Radą Unii Austriacy, a ściśle mówiąc, tamtejszy resort sprawiedliwości, którego szefem jest „wynajęty” przez rządzących chadeków prawnik Josef Moser.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.