Joachim Brudziński, szef MSWiA, od 11 listopada chodzi w aureoli zwycięzcy. Marsz Niepodległości, który mógł przysporzyć rządzącym bólu głowy, przebiegł spokojnie. Nikt się nie awanturował, nie rozwinięto kompromitujących transparentów ani nie skandowano kompromitujących haseł. A przecież mogło być inaczej. Gdy 10 listopada na placu Piłsudskiego w Warszawie odbywała się uroczystość odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, grupki przeciwników rządu krzyczały pod adresem prezydenta „kłamca” i „będziesz siedział”. Zakłócano też okrzykami wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, a nawet kard. Kazimierza Nycza („Polska laicka, nie katolicka”). Policja nie była w stanie tego opanować.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.