W berlińskiej knajpie przysłuchiwałam się rozmowie mojego partnera z Krzysztofem, gadali o motocyklach. Nic specjalnie godnego uwagi, gdyby nie to, że Krzysztof miał na sobie perukę z długimi lokami, obcisłą mini, szpilki i czerwoną lakierowaną torebkę. Krzysztof jest potężnym facetem, ma 50 lat, w weekendy ubiera się w damskie ciuchy, robi make-up i idzie w miasto. Opowiadał nam też o kłopotach z policją. Wdał się w bójkę z facetem, który, parkując, porysował mu auto. – Trochę mam za ciężką łapę – uśmiechnął się, odrzucając czarne loki na plecy. To było dwa lata temu. Opisałam to w książce„Deutsche nasz. Reportaże berlińskie”. Niedawno spotkaliśmy się znowu, tym razem Krzysztof vel Lila przyszedł z żoną. Agnieszka jest bezpośrednia i pewna siebie. W Berlinie mieszkają 30 lat. W Polsce nieźle im się powodziło. Ale cross-dressing, czyli przebieranie się za płeć przeciwną, jest właściwie w podziemiu. Krzysztof nigdy nie wyszedłby na polską ulicę tak ubrany.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.