Kazem Sajjadpou nie krył w Londynie rozczarowania tempem, w jakim Europa bierze się do obchodzenia amerykańskich sankcji wobec Iranu. Wiceszef irańskiej dyplomacji przyjechał do Europy tego samego dnia, gdy USA prowadziły kolejną transzę obostrzeń, zakazując kupowania od ajatollahów ropy i prowadzenia transakcji finansowych. Sajjadpou wytykał w Londynie UE, że za wolno i za mało efektywnie wywiązuje się z obietnic wsparcia Iranu w tej trudnej sytuacji. Dla Unii, mającej wielkie ambicje zerwania z zależnością gospodarczą od USA, napomnienia irańskiego wiceministra są wyjątkowo kompromitujące. Jeszcze kilka tygodni temu Bruksela ogłosiła bowiem, że będzie bronić jak niepodległości porozumienia nuklearnego z Iranem. Donald Trump je wypowiedział, tłumacząc to tym, że korzyści ze zniesienia sankcji Irańczycy wykorzystują do prowadzenia wojen na Bliskim Wschodzie i poszerzania w ten sposób swoich stref wpływów kosztem sojuszników Ameryki w Izraelu i Arabii Saudyjskiej.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.